W filmie, opartym na scenariuszu Roberta Gordona, interesująco zarysowano sytuację. Sam (Matthew Broderick) i Maggie (Meg Ryan) podglądają swoich byłych kochanków za pomocą camera obscura i obrzydzają im życie w mniej lub bardziej wyszukany sposób. Sylwetki Antona (Tcheky Karyo) i Lindy (Kelly Preston) stają się częścią ich życia, a samo podglądanie - jego treścią. Debiutujący za kamerą aktor Griffin Dunn jest na tropie czegoś interesującego, co dotyczy natury prywatności w erze wszechobecnych i wszędobylskich mediów. To coś nigdy jednak nie nabiera kształtu refleksji czy metafory, bo reżyser traktuje ukryty sens historii jako efekt uboczny. Troszczy się przede wszystkim o to, by szykany stosowane przez porzuconych były dostatecznie zwariowane i zabawne. I są - sztubackie i śmieszne na tyle, że skutecznie zagłuszają wszelkie wątpliwości. Dunn przepuszcza też okazję przewentylowania duszy demonicznej Barbie, która pała rządzą odwetu i inspiruje szykany. Zamiast tego idzie na kompromis, łechtając nas mile tym, że pod demoniczną maską kryje się słodka i miła Meg Ryan. Dokładnie taka, jaką chce kochać publiczność.