Wczoraj zachęcona dobrymi opiniami ruszyłam na film i kurcze... Gdzie tu komedia? Oczywiście w tle musiały być dramatyczne wątki chorobowe, śmierci i rozstań.
Z całym szacunkiem ale nie śmiechłam ani razu :(
No i dawno nie byłam na filmie, gdzie od pierwszej minuty już było wiadomo jak się skończy.
A szkoda, bo mógł być fajny potencjał tym bardziej, że Małecki i Solarz są tak podobni do siebie, że mogli zagrać jakiś braci :D