Ciekawy film o miłości. O toksycznej miłości, takiej gdzie nie kocha sie pomimo, ale za coś. O miłości w której każdego dnia trzeba udowadniać swoją wartość, siłę, odporność.Udwadniać- ile jestem w stanie dla Ciebie zrobić, co zrobię by Cie uszczęśliwić. Sęk w tym, ze bohaterowie zatracili się w swojej miłosnej gierce, pozwalając by górę nad miłością wzięła zazdrosć przeradzająca się z czasem w chorą nienawiść.
Nie dali z początku dojrzeć miłości- obżerając się niedojrzałym uczuciem jak zielonym owocem.Odchorowali ciężko tę szczeniacką zabawę, na szczęście w porę wyciągając konsekwencję co pozwoliło (jak to w filmach bywa) nie zniszczyć korzeni- będących podstawą ich długiego, już "dojrzałego owocu" związku...zcementowanego oczywiście :)
Film nie jest rewelacją, choć mnie osobiście bardzo się podobał. jest taki...inny.