Jaka miłość?ja w tym filmie miłości nie widziałam .Bardziej wygodnictwo...Gra aktorska tez mi się nie podobała. Nie czułam żadnego zaangażowania w role...Poza tym bardziej
poruszylo by mnie to jak by to mlodzi borykali sie z problemami typu choroba ,wypadek.Wg mnie ten film nie zasluzyl na Oscara.
Jak w tym filmie można było nie widzieć miłości? Moim zdaniem średnia filmu jest w pełni zasłużona, tak samo jak nominacje.
Twoją reakcję? Niestety trzeba sobie interpretować. Może byłaś wzburzona, zdenerwowana, zdegustowana, oszołomiona?
Tak się zastanawiam, co musiałbym napisać, aby "oddać" moje zażenowanie przeplatane współczuciem, po przeczytaniu twojego: "Gówno się znasz.".
Miłość było tam widać i w to nie wątpię, film był niezły, ale nie oszukujemy się, w roku 2012 widziałem sporo lepszych filmów, które z powodzeniem mogłyby być nominowane do Oscarów. Jednak jak co roku jestem zaskoczony, przykładowo rok temu Oscara za najlepszą aktorkę drugoplanową otrzymała Tilda Swinton za film Michael Clayton. Nie ujmując jej talentowi aktorskiemu, ale stanie polowe filmu przed lustrem nie zasługuje moim zdaniem na nagrodę. No ale... ;)
Ja lepszego filmu z 2012 nie widziałam. Możesz podać te które są twoim zdaniem lepsze?
Moim zdaniem "Rzeź" była lepsza. Haneke trochę za bardzo skomplikował chronologię. Gdyby montaż był wg chronologii o wiele lepiej by to wyglądało, a tak...
[spoilery]
mam wrażenie, że zbyt duża uwaga widza skupia się na "jak doszło do końcowej sceny", a nie na uczuciach i więzi głównym bohaterów. Mimo wszystko to oczywiście bardzo dobry film
"Rzeź" nie zrobiła na mnie wielkiego wrażenia choć była dość zabawna. "Miłość" mnie poruszyła a ostatnimi czasy udało się to tylko "Skórze w której żyję" i "Musimy porozmawiać o Kevinie".
Pozdrawiam :)
Niestety;ale film JEST o miłości.Wielkiej i bezkresnej.Nie ..zobaczycie jej już nigdy;skoro nie dostrzegliście jej w tym obrazie.Haneke..to mistrz i chylę czoła przed Jego głębią i maestrią!
Miłość-to zależy co kto rozumie pod tym pojęciem. Według mnie jest to w perfidny sposób przemycona promocja eutanazji. Brak w tym filmie wiary i nadziei. Człowiek według Hanekego może być szczęśliwy tylko wtedy kiedy jest zdrowy i sprawny fizycznie. Nie dostrzega w cierpieniu i ułomności żadnego sensu. Jest to bardzo straszne i smutne.
Ktoś kto wypisuje takie rzeczy ma mózg przeżarty amerykańskim modelem miłości filmowej. Miłość to nie tylko wzniosłe deklaracje, kwiatki, zachody słońca i nieuleczalne choroby, które cudem dają się uleczyć. Haneke niczego nie koloryzował ani nie ubarwiał, trudność w zauważeniu miłości pomiędzy bohaterami leży we wspólnie spędzonym czasie. Po tylu latach małżeństwa trudno by partnerzy robili do siebie maślane oczy i deklarowali swoje uczucia. Wtedy przywiązanie okazuje się w czynach i decyzjach, tak jak zostało to pokazane na filmie.
Główny bohater choć nie zalewał się łzami i nie krzywił co rusz twarzy, cierpiał i to było widać. Dlatego trudno mi się dziwić jego decyzji, co nie znaczy, że ją aprobuję. W ogóle sama konstrukcja fabuły wyklucza jakąkolwiek żałosną agitkę na rzecz eutanazji.
No właśnie "miłość okazuje się w czynach i decyzjach" moim zdaniem uduszenie żony nie jest przejawem miłości. Mylisz się i to bardzo pisząc, że mam mózg przeżarty amerykańskim modelem... . ja takich filmów po prostu nie oglądam. Nie oczekiwałem od bohaterów maślanych oczów itp. Ale dla mnie kompletnie niewiarygodna jest możliwość uduszenia osoby którą się kocha i uwierzcie mi wiem co mówię.
W takim razie przepraszam za takie oskarżenie.
Promocji eutanazji w tym filmie nie widzę z kilku powodów:
1. Akcja ma miejsce we Francji, gdzie eutanazja jest legalna, więc gdyby bohaterowie jej chcieli, to nie byłby to żaden problem.
2. Georges i Anne są bogaci, więc stać by ich było na najlepsze hospicja albo domy starców, ale tego nie robią. Georges woli się sam zajmować żoną, nawet jeśli dla osoby w jego wieku to duży wysiłek.
3. Georges wreszcie decyduje się zwolnić pielęgniarkę, która wg niego nie jest dość czuła. Jak to inaczej rozumieć jeśli nie przejaw miłości?
Sam finał faktycznie mrozi krew w żyłach, bo nic nie wskazuje na to, by bohater dorastał do takiej decyzji. Ale jeśli nawet w prawdziwym życiu taki czyn nie mógłby mieć miejsca, tak w filmie reżyser pokazuje brutalną przemoc jako akt miłości, by widz się poczuł jak uderzony obuchem. Nie mogę tego postrzegać inaczej właśnie przez wcześniejsze zachowanie Georgesa. Później zresztą obsypał ciało żony kwiatami i zdaje się, że w zlewie też je zostawił, jako znak, że wspólne życie z nią było wspaniałe.
Przemoc nigdy nie będzie aktem miłości. I filmie tym miłość była okazywana przez mężczyznę wobec zdrowej czy już chorej małżonki. To, że ją zabił (inaczej tego nie nazwę) to zrobił to z bezsilności czy w afekcie. Nie był to okaz miłości. Sam fakt, że jak okazywał miłość żonie potrafił uratować gołębia, a jak zabił żonę to scena z duszeniem gołębia pokazuje, że jego psychika jest już zachwiana, do tego stopnia, że postanowił skończyć sam ze sobą. Mordowanie pod hasłem "robię to z miłości" nie jest tak naprawdę z miłości tylko z ułomności psychicznej. I nie wydaje mi się, żeby Haneke chciał przez film pokazać, że z miłości się morduje. Według mnie chciał pokazać sam fakt, że nawet jak człowiek kocha mogą nastąpić chwile słabości i ta miłość się załamuje, pojawia się bezsilność i desperacja. Myślę, że Haneke pokazał dobrze, jak piękne jest wspólne trwanie w cierpieniu, jaka to jest wielka miłość, a scena mordu pokazuje, jak człowiek może postąpić (nie musi), kiedy się załamie i że tym postępowaniem stracił nie tylko życie żony, ale i swoje. Nieskażona miłość bohatera -mężczyzny byłaby wtedy, kiedy wytrzymałby do końca, wtedy byłoby to piękne, więc po to ta scena z mordem i jego konsekwencjami, żebyśmy odczuli, że wytrzymanie w cierpieniu do końca ma sens, bo kiedy się załamiemy to nie kończy się to niczym dobrym. Życzę wszystkim wytrwałości i radości ze zdobytego doświadczenia w cierpieniu.
Cóż, tu muszę posypać głowę popiołem i przeprosić. Faktycznie miałem takie samo wrażenie jak ty, tzn. że morderstwo było wynikiem stanu psychicznego bohatera i bezsilności, a nie promocją eutanazji w jakikolwiek sposób. Ale tak mi się nie podobają te insynuacje, że zwyczajnie się zapędziłem.
z tym, że on nie udusił gołębia. Napisał przecież w liście, że go złapał, żeby go wypuścić 'i nie było to wcale takie trudne'. Warto zwrócić czasem uwagę na szczegóły.
Warto czasem też spróbować trochę zinterpretować. Widać było, iż zadusił gołębia. Owszem w liście napisał, iż wypuścił go na wolność, jednak mogła być to według niego pojęta "wolność", którą zwrócił również swojej żonie. W jego mniemaniu "wolność" od cierpień i choroby.
Przepraszam ale we Francji eutanazja nie jest legalna. W połowie ubiegłego roku prezydent Hollande wezwał do jak to nazwał "godnej i szlachetnej" debaty na ten temat. Film zresztą trafia do widzów na całym świecie.
Zgadzam się z orsolya przemoc nigdy nie będzie aktem miłości.
W takim razie źle zapamiętałem. W każdym razie, o ile wiem, jest społecznie akceptowalna i legalna z przymrużeniem oka. Z tego co pamiętam lekarze nawet się nie kryją z tym, że komuś pomogli umrzeć, nawet bez zezwolenia. Nie spotyka ich za to kara. (Albo znowu coś pokręciłem, w każdym razie, mógłbym przysiąc, że kiedyś czytałem wypowiedź francuskiego lekarza, który przyznał się do uśmiercania pacjentów).
Ja tutaj miłość widziałem i uważam, że jest to świetny film, ale na pewno w roku 2012 znalazły się lepsze produkcje.
A czy byłaś w zbliżonej sytuacji? Czy ktoś z Twoich bliskich był w podobny sposób obłożnie chory? Nawet nie wiesz jakie wtedy staje się to trudne i jak ewoluuje pojęcie "miłości", a także sposób na jej okazanie. Tu jest miłość. Jest jej mnóstwo. Film bardzo dobry, ale czy na oscara? tego nie wiem.
mialam taka sytuacje w rodzinie.Moja pra babcia miala udar a pozniej spadla z lozka na biodro i nie mogla juz chodzic.,caly czas lezala w lozku.Jej syn zajmowal sie Nia i gospodarstwem sam i to przez 4 lata.Bylo Mu ciezko ale co mial zabic wlasna matke?Dlatego jak widzicie w tym filmie milosc to nie wiem jakim cudem.
Mój teść był obłożnie chory i zajmowaliśmy się nim na zmianę. Był już taką roślinką. I powiem szczerze, że gdyby nie nasza pomoc, to nie wiem, czy teściowa by podołała. Bo tu nie chodzi o to, że musisz się nim codziennie zajmować. Tu chodzi o to, do czego doprowadziła choroba i co się stało z Twoim ukochanym/ukochaną. I przede wszystkim i najważniejszym - chodzi o to, co dana osoba by czuła! nie chodzi o CIebie! prawdziwa miłość jest wtedy, kiedy robimy coś nie dla naszego dobra, ale dla dobra drugiej osoby, On nie zabił jej dla siebie. On wiedział, że to coś, czego ona naprawdę pragnęła i dlatego posunął się tak daleko. Zabił człowieka - grzech śmiertelny, zbrodnia, ale zaryzykował to. Ja tak to widzę. Zresztą była scena, w której ona mówiła mu, że nie chce tak żyć (w pokoju gościnnym, nie napiszę, w której minucie) i powiedziała, że nie ma zamiaru wczuwać się w jego sytuację, mimo, że jemu to nie przeszkadzało. Mogłabym rozwinąć to i pisać znacznie dłużej, ale muszę wykąpać dziecko:)
tutaj nie widzisz, ale w Pretty Woman przykładowo to już jak najbardziej? Właśnie chodzi o to, że miłość to nie tylko trzymanie za łapki po pierwszej randce ale też wspólna walka z chorobą po 50 latach bycia razem ze sobą.
walka z chorobą i ostatecznie eutanazja?To jest milosc?Milosc moim zdaniem jest wtedy jak osoba odchodzi naturalnie...
UWAGA SPOILER.
Ten facet naprawdę ją kochał.
Pod koniec ta kobieta była już praktycznie warzywem.
Nie wytrzymał psychicznie już takiego życia i zabił ją a raczej niestety to co z niej zostało.
Załamał się, można powiedzieć zwariował ale oczywiście nić go nie usprawiedliwia jeżeli chodzi o zabicie swojej żony.
Pod tym względem uwierz mi, że nie narzekam ;)
A jeżeli nie rozumiesz co oglądasz to może pooglądaj Krecika albo Pszczółkę Maję? Tam bohaterowie są wyraziści a problemy nieskomplikowane :)
A jacy mają być? Przecież to ludzie?
Nie rozumiesz stwierdzenia ''Wyrazisty bohater''
http://megaslownik.pl/slownik/synonimy_antonimy/25611,wyrazisty
Nie bądź upierdliwy do bólu.
Wyrazisty: przystępny, dosadny, zrozumiały.
twierdzisz ze nie zrozumialam filmu dlatego go krytykuje?Co za zalosne ztwierdzenie.