"Ciekawą sklejanką anomalii z PRL z wplecioną w nie kiepską
fabułą" ? Jasne. Drugie zdanie wszystko wyyjaśnia. Filmu nie zrozumiałeś, stąd niska ocena. Obejrzyj kilka razy, to załapiesz. Na pocieszenie dodam, że ja też musiałem kilka razy obejrzeć, zanim intrygę do końca rozgryzłem. Anomalie PRL jak najbardziej trafne i potrzebne.

Pozdrawiam

Generalnie rzecz biorąc lubię ten film i zawsze go oglądam gdy leci.
Wiadomo, że warunki Polskie były jakie były.. nie mam pojęcia czy mógł być lepszy na tamtą chwilę. Gdybym oceniał go z samej sympatii to dostałby ocenę zbliżoną do Twojej, jednak realnie patrzę, że Bareja to nie Spielberg.

Ale to jest fakt, że trzeba kilka razy go zobaczyć, żeby zrozumieć. Myślę, że dobrze go odbieram. Nie jest jednak filmowym arcydziełem.

Nie jest filmowym arcydziełem ? Bareja zrobił w tym filmie to czego nikomu się nie udało wykonać do naszych czasów. Film ośmieszył na ten przykład prominentów ,policjantów w sposób, który na tamte czasy nie powinien przejść. Jeśli wsłuchasz się w tekst ,to nie ma dwóch minut w całym filmie gdzie są niskie loty.Wysłuchaj filmu nie oglądając go ani sekundy,całkiem inne wrażenie zrobi na tobie. Mógłbym długo jeszcze wymieniać o walorach Misia ale zrezygnuje z pisania długich komentarzy. :)

Tak, tak, tak! To jest absolutne arcydzieło. I nikomu nie udało się osiągnąć takiego poziomu. Miś to jedyny film jaki oglądałem więcej jak 3 razy (tak, przyznaję się, oglądałem go około 20 razy) i za każdym razem mnie śmieszy. Za każdym razem dostrzegam w nim coś innego, nowego, pomimo tego, że znam scenariusz na pamięć. Ten film jest niesamowity, ale zgodzę się, że jest trudny do zrozumienia. Mi też zajęło kilka oglądnięć, żeby pojąć ogólny sens filmu. I to jest w nim wspaniałe. Pozdrawiam :)

to wytłumacz mi po co był wątek węglarza. Najpierw potrzebowali bo niby bo Rysiu ciotke ściemnił że ma brata a ta miała z londynu przyjechać . Nic takiego nie miało kompletnie miejsca także po co ten wątek ??

Odpowiedź masz w przedostatnim zdaniu w poście CzajkaDC.Zapewniam cie ze wątek węglarza jak najbardziej był na miejscu.Bez tego film by się sypał.

Przecież aby wybrać pieniądze z londyńskiego konta musiał najpierw tam pojechać a nie mógł tego zrobić bo Irena wyrwała mu kartki z paszportu, musiał na szybko wyrobić paszport na sobowtóra czyli Palucha...

A co tu do rozumienia?Film jest sklejką scen,które udaja film z ciekawa fabułą.Dla mnie to jeden z najsłabszych filmów Mistrza Bareji.
PS
Beznadziejny pomysł z obsadzeniem w głównej roli Tyma,dzieki temu nie mamy filmu tylko kabaret i to nienajwiekszych lotów.

To który film Mistrza Bareji jest wg Ciebie lepszy ? Co do obsadzenia Tyma, uważam, że zagrał swoją rolę całkiem dobrze, choć w dużej mierze to zasługa dobrych kwestii.

Co do tego, że film jest "sklejką scen które udaja film" nie zgadzam się. Fakt, trudno sedno tego filmu wyłapać, ale dla wnikliwego widza jest to możliwe.

Nawet "Przygoda z Piosenką" jest lepszym filmem jako całość.Za najlepszy film-nie wliczając seriali- Mistrza Bareji uwazam "Nie Ma Rózy Bez Ognia".

Na litość boską. Jeśli już kogoś tytułujesz mistrzem, to przynajmniej poprawnie odmień jego nazwisko.

Mistrzem, nie mistrzem ! Przez duże M ! I nie czepiaj się bo i tak nie mam teraz możliwości edycji komentarza !

Czyli jednak nic nie zrozumiał pan z tego filmu...."Zombieland: Kulki w łeb" (bez komentarza) ocenił pan na 4 a to dopiero kino niskich lotów, brak konsekwencji

niestety nie każdy zrozumie, warto mieć trochę podstaw. Może pomogłoby choć chwilę świadomie pożyć w absurdach PRL, postać 2 dni w kolejkach po mięso, zobaczyć kolejki do stacji benzynowej liczące po kilkaset metrów (gdzie ludzie pchają samochody, żeby nie zużywać cennego paliwa), zrobić zakupy na kartki, posłuchać Dziennika TV gdzie wydarzeniem roku jest to, że przypłyneły pomarańcze (więc może trafią do sklepów!), iść do sklepu gdzie zostanie się potraktowanym po chamsku przez panią sprzedającą, zobaczyć puste półki w sklepach no i oczywiście wykonać nieco wysiłku intelektualnego i oglądać w skupieniu.

Dla mnie ten film to arcydzieło, geniusz i wszystko co najlepsze, ale faktycznie warto obejrzeć kilka razy.

Potwierdzę też to co pisał przedmówca wyżej: warto choć raz odwrócić się plecami do ekranu i tylko słuchać dialogow bo też uczta dla umysłu.

Prawdopodobnie też warto mieć trochę lat na karku bo wtedy człowiek też lepiej wie na czym polega życie, niuanse życia, ma większe doświadczenie życiowe.

Film perfekcyjnie wstrzelił się w chwilę gdy cenzura lekko przyspała. Chcieli wyciąć niemal ćwierć filmu, ale po odejściu Gierka zmieniły się władze cenzorskie i zezwolili Barei na więcej zakładając, że sceny zostaną utożsamione z samą erą Gierka (który właśnie odszedł), a nie z komuną jako całością czyli parodią systemu polityczno-gospodarczego, w którym władza rozwiązuje problemy, które sama przez swoją głupotę wcześniej tworzy.

Nie dziwię się, że film stał się kultowy, choć część społeczeństwa nigdy nie będzie w stanie go zrozumieć.

sam jesteś sklejanką anomalii w dodatku pozbawioną poczucia humoru

Spokojnie, nie jesteś jedyny - moja siostra nigdy nie obejrzała "Misia" w całości. Fakt, że jest wyjątkiem w rodzinie ;-). Ale to nic takiego, nie każdemu musi się podobać, choć ja go osobiście bardzo bardzo lubię :-).

klasyk

Klasyk na 6... To ci dopiero zgodność.