Miasteczko Salem

Salem's Lot
1979
6,2 3,8 tys. ocen
6,2 10 1 3840
5,2 6 krytyków
Miasteczko Salem
powrót do forum filmu Miasteczko Salem

miłośnikom prozy Kinga stanowczo odradzam. film i książka to dwa różne media, "Salem.." to może i dobry materiał na scenariusz, ale w tym wypadku wyszła 3 godzinna mordęga. książkę czytałem i uważam, że jak w większości przypadków, należałoby zostawić ją w spokoju, albo ostro historię skrócić ( podobnie z pozycją "To" książka wg mnie fenomenalna ).
może i dla niektórych to klasyka, może trzeba wziąć poprawkę na rok produkcji , na to, że realizacja tv. jak dla mnie bida, a lubię sobie stary horror obejrzeć i jestem zdania że dziś już się nie robi takich horrorów jak kiedyś.
przez ostatnią godzinę siedziałem z zapartym tchem: kiedy się to skończy w końcu ?! mi się nie podobało.

ocenił(a) film na 3
czupurny

zgadzam się z Tobą - od książki nie mogłam się oderwac, od filmu wręcz przeciwnie, dzieliłam go na milion częśc, żeby tylko jakoś dotrwać do końca. totalnie nieudana ekranizacja. i też nie wiem, czy to "takie czasy" , czy po prostu słaby scenariuszi realizacja. sceny, przy czytaniu których miałam gęsią skórkę na ciele, w filmie albo mnie śmieszyły,albo nudziły. w ogóle mnie ten film nie przestraszył, w ogóle nie oddał klimatu powieści. a klimat tu jest najważnieszy.

Mantra_2

a widziałaś wersję tv z 2004r ? może lepsza...?
btw
czytałem kiedyś książkę Koontz'a " Opiekunowie" . książka gruba ( 400 czy 500 stron) historia długa i aż szkoda było że już koniec. ale sfilmować się tego raczej nie da. można by nakręcić film na podstawie książki, ale w niektórych przypadkach nie ma co się silić na wierną ekranizację.

użytkownik usunięty
czupurny

Mi się bardziej podobał remake z 2004 roku. Choć parę zmian książki również wprowadzono, ale w moim odczuciu bardzo drobnych.

w takim razie obejrzę tą wersję.

czupurny

Opiekunowie mają aż 4 różne wersje ale ani jedna nie jest nawet na 95%podobna do książki co zakrywa na kpinę a co do filmów ta wersja z 2004 zdecydowanie lepsza od tej z starszej nie idealna ale dobra.

czupurny

wersja z 2004 to pomyłka...( dla miłośników KINGA i Salem do których się zaliczam)...może inaczej, jeśli ktoś nie czytał książki,chce tylko obejrzeć w miarę przyzwoity horror, proszę bardzo...książka i ten film to dwa niezależne byty i nie mają prawie ze sobą nic wspólnego...pozmieniane nazwiska bohaterów,poplątane watki...niczemu to nie służy i na pewno zbrodnią jest nazywanie tego ekranizacją...choć pierwszy film z 1979 też ma zmiany -nota bene nikt nie jest w stanie odpowiedzieć,czemu te zmiany wprowadzają,chyba żeby tylko drażnić zainteresowanych-i poziom wykonania nie najwyższy, to jednak widać chęć zbliżenia się do książki...tyle,że jak już ktoś wspomniał, Ben Mears był brunetem, a nie jak D Soul w filmie wypłowiałym blondynem,jechali starym citroenem a nie jeepem willysem, a Bonnie Sawyer była pukana przez listonosza a nie przez Crocketa z nieruchomości...różnice można by mnożyć...tak czy inaczej poczekam na trzecie podejście -może kiedyś mój "koncert życzeń" zostanie wysłuchany :DDD

czupurny

Co do "To" nie zgadzam się niedawno odświeżyłam sobie tę powieść i potem obejrzałam jeszcze raz film i muszę przyznać nie jest źle bardzo przyzwoicie zrobili ten film,na jakieś o.90% podobny jest do powieści i ma klimat czego nie da się powiedzieć o wszystkich ekranizacjach Kinga.

szarit

zgadza się jeśli chodzi o wierność ekranizacji. ale przyznać musisz, że w książce mnóstwo miejsca King poświęcił opisom wewnętrznych przeżyć, wspomnień ect, bohaterów, co stanowiło nie lada wyzwanie dla reżysera, a przecież całkowicie tego pominąć nie wolno.
ja film oglądałem daaaawno temu ale pamiętam swoje rozczarowanie. nie był najgorszy, ale wg mnie scenariusz powinien być luźno oparty, a nie na siłę wierny.

czupurny

Nie ma takich aktorów by potrafili opisać uczucia i myśli tak dobrze jak w książce jest pokazane,dla tego Kinga się czyta,a ogląda tylko jak się lubi,ale "To"jest całkiem udaną ekranizacją widziałam już dużo słabsze min.Kinga.Przykładem jest"Milczenie owiec" film dostał kilka Oskarów wielu ludzi go uwielbia do dzisiaj,a i tak książka jest i będzie lepsza,po prostu nie da się wszystkiego przenieść na ekran mimo że zgodność z filmem to aż 95-99%.Nawet genialna ekranizacja "Jeśli nadejdzie jutro"nie jest 100% a tylko 98-99%zdolna do odwzorowania książki mimo że jest serialem w 6 odcinkach a sama książka wcale nie jest gruba(w porównaniu do tego co pisze King i nie tylko). Niestety wg.mnie naprawdę dobra książka zawsze będzie lepsza od najlepszej ekranizacji i pewnie dla tego wiele "ekranizacji"są faktycznie adaptacjami bo łatwiej wymyślać swoje niż odwzorcować książkę.
Z drugiej strony jednak istnieją naprawdę dobre ekranizację mim wymienione te wyżej,więc bym się nie zniechęcała a udana ekranizacja zachęci do przeczytania książki bo po to właśnie się je robi.

czupurny

Z drugiej strony twórcy adaptacji często wymyślają straszne pierdołki co niestety potrafią zniechęcić do książki niż zachęcić ale nawet one mają swoich fanów.

ocenił(a) film na 4
czupurny

Książki nie czytałem, ale na pewno jest znacznie lepsza niż ten film. Chyba najgorsza ekranizacja Kinga jaką kiedykolwiek oglądałem. Z trudem dotrwałem do końca. Film jest nudny i kompletnie pozbawiony napięcia i grozy. Od razu widać że to telewizyjna produkcja. Jeśli chodzi o "To" to się akurat nie zgadzam. Uważam że to jest całkiem dobra ekranizacja Kinga, chociaż oglądałem ją kilkanaście lat temu i nie wiem jak teraz odebrałbym ten film. W każdym razie Salem jest dla mnie wielkim rozczarowaniem. W porównaniu z Carrie czy Lśnieniem ta ekranizacja to rzeczywiście "bida" z nędzą.

Heatseeker

a na przykład "Misery" . książki nie czytałem, ale film podobał mi się baardzo. i na pewno sięgnę kiedyś po kniżkę.

fuall

@fuall - Zdecydowanie polecam przeczytanie książki ;) Nie mam wielkiego doświadczenia jeżeli chodzi o ekranizacje powieści S.Kinga bo oglądałem tylko Misery, Łowce Snów i Mgłę. Nie mniej jednak, Misery film - spoko bez książki. Z książką już traci blask, chociaż odtwórczyni roli Annie Wilkes zdecydowanie zasłużony oscar. W przypadku Misery sytuacja była odwrotna niż z "Miasteczkiem...." (nie wiem, obejrzę dopiero po skończeniu w pełni książki) Tam pominięto masę, fenomenalnych szczegółów, często wręcz decydujących o końcowym dramatyzmie filmu fragmentów. W Salem z tego co czytam, starano się "naćkać" ile się da z książki... co nie wyszło na dobre obrazowi, sądząc po komentarzach. Mnie osobiście irytuje bardzo fakt, że ekranizacje Kinga niemal zawsze są wykonywane jako filmy TV. Jeżeli nawet nie, to są po prostu śmieszne, że pomnę choćby łowce słów... miał klimacik... ale stworki groteskowe. No i scena końcowa, śpiewająco-krzyczących kosmitów machających do wojskowych myśliwców - dla mnie i moich znajomych "scena do parodiowania" number one ;P

użytkownik usunięty
czupurny

gimbus nie zauważy dobrego filmu nawet gdy usiądzie mu na twarzy.