Co by nie powiedzieć film ze Stanów będzie miał zawsze:
1. Dobrą muzykę (w tym przypadku wspaniałą)
2. Dobry montaż.
3. Dobre zdjęcia.
4. Dobrych aktorów
Amerykańskie filmy technicznie są zawsze bez zarzutu.
Kuleje za to często warstwa fabularna, ponieważ pokazuje się ludziom to co chcą widzieć, krótko mówiąc, jest to kino robione pod masowego widza, czyli kretyna.
I taki właśnie jest ten film
Typowy kretyn nie zrozumie o czym jest ten film, nic go w nim nie poruszy, przypuszczam, ze pisałęs o sobie ;)
Co prowadzi nas do konkluzji - społeczeństwo nam kretynieje a autor posta jest jednym z nielicznych ocalałych przed epidemią głupoty.
Jak dziwnie by to nie zabrzmiało - możliwe że ma racje (?)
Kino amerykańskie -> Avengers 3d Jupiiiiiii .
Przesadziłem z tym , że od razu go obraziłem .
Przyznaję bez bicia .
Może i jest tym, co ludzie chcą zobaczyć, ale jest pozytywny, pokazuje że warto być dobrym. Pokazuje do czego prowadzi złość, ignorancja, agresja, samolubność, pochopna ocena i szufladkowanie. Nie do końca jest jednak to taki "słodki" film, bo postać tego rudego policjanta mimo wszystko postąpiła źle. Widać tutaj że nawet mając dobre zamiary możemy popełnić błędy, a na pewno trzeba się wystrzegać złości i pochopnej oceny ludzi.
filem jest z przekazem i to przekazem bardzo glebokim majacym nie jedno dno... a jesli go nie rozumniesz i jest dla ciebie banalny to znaczy ze po:
1. jestes biały z europy
2. widzisz to co chcesz zobaczyc
bardzo dobry film...
Używanie słowa per "przekaz" przy tak banalnym w odbiorzse filmie to głupota. Tak samo mówienie o jego głębi. Tu nie ma żadnej głębi.
Hmm. Czyli filmy powinny być tworzone tylko dla tak intelektualnych elyt jak Ty? Chwila, z czymś mi się to kojarzy...
no nie? fabuła tak słaba,że dostali za nią Oskara?
film ogólnie dla weekendowych widzów, taki blockbuster, taki odmóżdżacz dobry na piątkowy wieczór
widocznie Wściekły Byk przypominał krytykom Rockiego albo milion innych filmów o bokserach
A dziś jest uważany za jeden z najlepszych filmów w historii, a o filmie Zwykli Ludzie nikt nie pamięta.Oscary miały swoje wzloty i upadki.Upadków chyba więcej.
To już kwestia gustu, co kto lubi.Jednak co innego nie słyszeć o jakimś filmie, a co innego go nie widzieć lub nie przepadać za nim.
Nie wiem, kiedyś obejrzę ale po opisach stwierdzam,że filmy o bokserach są na jedno kopyto
W sumie nie wiem jak można zrobić inny niż wszystkie filmy o bokserach
Rocky,Fighter wszystko to samo
ale i tak wygrywa moralnie bo wraca do niego żona,udowadnia coś komuś, jest szczęśliwy, umiera ale jest szczęśliwy
Albo nie wygrywa moralnie, bo żona nie wraca, nic nikomu nie udowadnia, nie jest szczęśliwy, nie umiera...
Bywają takie przypadki, że garbaty garbatego kładzie na łopatki...