Nie ogladalem tego filmu jeszcze ale nie o tym chce pisac. Wydaje mi sie ze cos zlego sie dzieje z kinem. W ciagu ostatnich 4-5 lat powstalo pelno filmow tego rodzaju. O ludziach ktorzy sie wogole nie znaja a jednak maja jakies powiazanie i w ciagu jednego dnia albo kilku polacza sie ich drogi i bla bla bla itp. itd. No kur** bez przesady co chwila te same pomysly na filmy tylko z innymi aktorami? Nie kumam:/ Wyraźcie tutaj swoja opinie na ten temat. Pozdro
No niestety, "miasto grzechu" nie grzeszy oryginalnoscia pomyslu. Filmow opartych na pomysle przeplatania sie historii kilku osob, ktore to historie w pewnym momencie sie krzyzuja, bylo w cholere i to nie tylko ostatnio. Dodam tylko, ze zazwyczaj byl ten pomysl o niebo lepiej realizowany:-)