Musze przyznac, ze to najgorszy film, ktory zdobyl Oscara. Do dzis nie moge sie nadziwic jak ta patetyczna i przewidywalna kupa (przepraszam za wyrazenie lecz nie moge znalezc innego slowa by go opisac) mogla wygrac z "Brokeback Mountain". Pozdrawiam prawdziwych koneserow kina!
Ja jeszcze nie oglądałem Miasta Gniewu, ale widziałem Brokeback Mountain, Capote, Good Night and Good Luck oraz Wyznania Gejszy i muszę powiedzieć, że aby przebić wszytkie te filmy to MG musiałoby być arcydziełem na miarę Czasu Apokalipsy, a fragmenty które widziałem na to nie wskazują. W każdym razie, muszę wreszcie ten film obejrzeć.
Najgorszym filmem jaki zdobył oscara był Titanic, a ten film jest dużo lepszy od Brokeback..., Capote, God night ..., i wyznań gejszy.
Pozdrawiam
Titanic wcale nie jest taki zły. Może i nie genialnego scenariusza, ale pod względem reżyserskim i technicznym stoi na wysokim poziomie. Poza tym wtedy nie było żadnego wybitnego filmu który można by nagrodzić.
Jesli chodzi o film Titanic, to musze powiedziec, ze gdy zobaczylem zwiastun owego "dziela" filmowego to obiecalem sobie( i swiatu:)), ze go nigdy nie obejrze. Coz, minelo 11 lat a ja wciaz trwam w swym postanowieniu( smiem twierdzic, iz jestem jedyna osoba na swiecie, ktora z wlasnej woli odmowila uczestniczenia w tej niewatpliwej uczcie kinomana). Tak wiec tego Oscarowego przypadku w moim swiecie filmowym nie ma. Pomijajac ten fakt, trzeba przyznac, iz Titanic od poczatku powstania mial byc romansidlem zrobionym z wielkom rozmachem i to chyba sie im udalo. Miasto Gniewu natomiast aspirowalo chyba jednak do czegos wiecej niz w/w film. Na nieszczescie dla widzow skonczylo sie tylko na aspiracjach.Pozdrawiam.
spoko, spoko ;) Ja 3 razy zabierałem się do Titanica i za każdym razem zasnąłem zanim stateczek się połamał ;) Stwierdziłem, że do 3 razy sztuka a 4 raz próbować nie mam zamiaru ;P Z przyjemnością wystawiłbym temu "DZIEŁU" niską ocenę jednakże walczę z ludźmi którzy nie widzieli filmu do końca i oceniają więc mi również nie wypada ;)
Seb33 no to jest nas przynajmniej dwóch (jeśli chodzi o podejście do Titanica :)
Co do filmu Crash - moim zdaniem świetny. Mam na świeżo porównanie z aspirującym do tego stylu filmem Crossing Over i wypada blado, sztucznie i niemrawo.
Capote jest wspanialym filmem! Znakomita gra aktorska,nie jednoznaczne pokazanie ciekawej historii i dylematow bohatera w pelni zasluzyl na oscara.
Według mnie Crash jest o wiele lepszy od Brokeback Mountain . Uważam go za jeden z lepszych filmów jakie oglądałem i według mnie zasłużył na Oscara. Należy pamiętać, że gusta są różne i to co dla jednych jest arcydziełem, dla innych jest przeciętnym filmidłem ;) Chciałbym również przypomnieć, że Czas Apokalipsy (mimo tego, że jest jednym z najlepszych filmów wszech czasów) przegrał batalię o Oscara za najlepszy film ze Sprawą Kramerów. Akademia oscarowa często przyznaje nagrody co najmniej niesprawiedliwie, jednak moim zdaniem w przypadku Miasta Gniewu nie pomyliła się.
//Należy pamiętać, że gusta są różne//
Jeśli jeszcze raz przeczytam słowo "gust" to chyba zwymiotuję.
smacznego rzygania - GUST, GUST, GUST, GUST, GUST, GUST, GUST, GUST, GUST, GUST, GUST, GUST, GUST, GUST, GUST, GUST, GUST, GUST,
z mojego punktu widzenia "Brokeback Mountain" jest pedalską nachalną formą agitacji (są filmy z i o pedałach które zupełnie tej wady nie posiadają) co dla mojej wrażliwości i mojego punktu postrzegania życia ten film dyskredytuje (chyba mam prawo do odczuwania tego czego chce?) za to "Miasto gniewu" choć miejscami nierówne i lekko naciągnięte w zaskakująco trafny sposób podgląda życie
czy ja wiem czy najagorszy... moim zdaniem jeszcze nizszy poziom prezentuje slumdog
Osobiście mi się podobał i dał bym mu 10/10 gdyby był trochę lepiej dopracowany. Według mnie film 9/10 i mówcie sobie co chcecie.
Czy najgorszy, to nie wiem.
Ale faktycznie ten film jest strasznie przeciętny. Przypomina mi te z cyklu "prawdziwe historie".
Już na etapie trailerów strasznie mnie irytował. Jest jakiś taki strasznie patetyczny i nachalnie moralizatorski. Jak go oglądałem to cały czas przewracałem oczami. Czasami miałem wrażenie jakby po prostu skleili kilka odcinków jakiejś telenoweli.
Nawet nie czepiał bym się go gdyby go tak nie wychwalano i nie dostał tych oscarów.
Nie wiem jakim cudem ten banał wygrał z "Brokeback Mountain"
Nie wiem skąd te głosy potepienia nie jest to może klasyk Bergmana ale na takie głosy zdecydowanie nie zasłużył. Film jest conajmniej dobry i szczerze duzo bardziej mi się podobał niż Brokeback mountain, cóż moze jestem mało wyczulony na problemy z akceptacją własnej orientacji seksualnej.
Nie wiem co w tym filmie jest fajnego. Po ocenach, komentarzach spodziewałem się, że film mnie zachwyci no cóż zawiodłem się i to bardzo. Taka sklejka paru odcinków połączona w całość. Ode mnie dostaje 4/10 i proszę mnie nie obrażać. Do innych ten film trafia, do mnie nie.
Pozdrawiam :)
Moim zdaniem najgorszy film, który dostał Oscara to Zakochany Szekspir...
Ale, że ten film wygrał z Brokeback Mountain też mnie dziwi.
Film jednak warto obejrzeć.
Po prostu ręce opadają, jak widzę realizatorzy "brokeback mountain" osiągnęli swój cel - "Miasto gniewu" powala konkurencję ale jednak ładnie i TVN24-owsko (czytaj politycznie poprawnie) jest chwalić film o gej-kowbojach. Znam wielu starych fanów westernów, którzy zabiliby twórców "Brokeback" gołymi rękami. W temacie - "Miasto gniewu" może i jakimś arcydziełem nie jest ale to po prostu dobry film warty obejrzenia i zapamiętania a ciągłe zestawianie go z nędzną i przewidywalną prohomoseksualną propagandą typu "Brokeback" jest po prostu krzywdzące... Po prostu
Pozdrawiam
"Brokeback mountain" nie przypadkowo traktuje o gej-kowbojach i myślę, że doskonale zdajesz sobie z tego sprawę. Zestawienie westernu, gatunku filmowego poświęconego twardym, męskim facetom oraz historii o parze gejów miało prowokować do dyskusji. Rozumiem oczywiście odczucia niektórych fanów gatunku, bo rzeczywiście film sporo namieszał.
Nie oceniam natomiast i nie porównuję obu filmów, bo jeszcze ich nie widziałem.
Dla mnie Brokeback Mountain to dopiero "patetyczna kupa". Ten film razi coraz bardziej nachalną gejowską propagandą i w niektórych momentach miałem po prostu odruchy wymiotne... Natomiast jeśli o Miasto Gniewu chodzi to może i jest to film moralizatorski ale świetnie pokazuje jak często mylimy się oceniając ludzi po wyrwanych im z życiorysów scenach i uczynkach. Ci których po początkowych scenach oceniamy negatywnie na końcu okazują się przyzwoitymi ludźmi, a ci których początkowo popieramy...ech, kto oglądał ten wie o co mi idzie ;-)
Co do BM. Gdyby to była gejowska propaganda to ten film wyglądałby zdecydowanie inaczej.
Abstrahując od Brokeback Mountain, Miasto Gniwu to bardzo, ale to bardzo przeciętny film. Spodziewałem się czegoś wstrząsającego, skłaniającego do reflekcji, inteligentnego i błyskotliego, jednak srogo się zawiodłem. Moja ocena - 4/10.
Za bardzo bym się tą decyzją Akademii nie przejmował. ;) No, przynajmniej już nie teraz. Przegrana "Brokeback Mountain" po prostu dołączyła do kanonu wielkich Oscarowych klęsk. W końcu kiedyś "Obywatel Kane" przegrał z "Zieloną doliną", "Czas Apokalipsy" ze "Sprawą Kramerów", "Taksówkarz" z "Rockym", "W samo południe" z "Największym widowiskiem świata" etc. Akademia rzadko kiedy podejmuje słuszne decyzje. Fakt faktem, że do marca 2006 roku wierzyłem jeszcze, że wybitny film ("Brokeback...") od czasu do czasu może wygrać, ale okazało się, że to jednak niemożliwe. :P Więc przestałem się ekscytować Oscarami i teraz wystarcza mi, kiedy wygrywa film dobry, nawet jeśli nie jest najlepszy ("The Hurt Locker"). Oscary to najbardziej przeceniane nagrody świata - i każdy, kto widział odpowiednio dużą ilość zdobywców Oscara (ja widziałem 69 z 82 nagrodzonych filmów) wie, że częściej niż rzadziej zdobywają go "kupy", a nie arcydzieła.
witam!
jak dla mnie "MG" to dobry film. w bardzo realistyczny sposób przedstawia życie w różnych grupach społecznych i ukazuje wszystkie no może, prawie wszystkie choroby toczące społeczeństwo, nie tylko amerykańskie, a rasizm to jedna z najgorszych moim zdaniem.
dobry film, niczego ani za dużo ani za mało: emocje, przemoc, miłość, rodzina. ŻYCIE. jak dla mnie 8\10
a oscary są przereklamowane i już nic nie znaczą, no może jeszcze te za całokształt twórczości a reszta to badziew...
pozdrawiam!
Obejrzałem "The Hurt Locker" i ciągle jestem zdania, że "Crash" jest najgorszym filmem, który dostał Oscara.
Pozdrawiam :)
Crash na pewno nie jest najgorszym filmem, który dostał Oscara. Crash to film, który może nie porywa, ale nie pozwala się tez nudzić na nim. Jest to bardzo dobry film, który pokazuje dosadnie prawdę jaką stara się tuszować świat. Fenomenalne jest to, że nikt tu nie wysuwa się tu na pierwszy plan, wszyscy grają role drugoplanowe. Szczerze to nie rozumiem tego wątku bo jest mylny jak mało co. Zachwycacie się innymi filmami, a tego nie umiecie docenić.
Całkowicie się zgadzam. Film obejrzałam już jakiś czas temu, a nadal pamietam to uczucie zawodu, zresztą bardzo podobne jak w przypadku filmu "Closer". Nic nowego, ciągnąca się historia, która kompletnie do mnie nie przemówiła.
Witam
IMHO to nie jest najgorszy film, który dostał Oscar'a
Pozdrawiam fałszywych koneserów kina;-)
Dla mnie film rewelacja. Natomiast nie pojmuję jak "Slumdog" mógł zgarnąć statuetkę (takie filmy puszczają co niedzielę w TV do obiadu).
ludzie od tego filmu po prostu byli cwani. w gazecie film bylo napisane ,ze wyslali oni duzo kopii do wszystkich oceniajacych, to tez wiele osob film zobaczylo.
Tak tak "dużo osób widziało i dlatego Oscara dostał", a ja radzę znawcom poczytać na jakich zasadach są rozdawane te nagrody a nie pleść trzy po trzy nie mając kompletnie pojęcia o czym.
Jeżeli Cie to interesuje i chcesz zabrać głos to wysil się trochę i znajdź. Oczywiste,że film musi być "pokazany",ale nie świadczy to o tym,że film dostanie nagrodę...
Tak bo pewnie wolisz filmy w których nie trzeba myśleć!! ten film jest genialny wzrusza i o to chodzi aby były emocje, w tym filmie było wszystko dla mnie film REWELACYJNY I TYLE