Szczerze mówiąc oczekiwałam politycznie poprawnego gniotu, czyli nie bądźmy rasistami po raz enty. Tymczasem film okazał się świetny, chyba najlepszy jaki oglądałam z filmów szkatułkowo-podobnych, chodzi mi tu o produkcje w których wiele historii składa się na wspólną całość. Bardzo dobry scenariusz- zasłużony oscar, poruszająca ścieżka dźwiękowa i na poziomie aktorstwo- nie ma dominującej gwiazdy, ale dużo ról to prawdziwe perełki, chociażby Terrence Howard czy Ludacris, albo Matt Dillon. Co najbardziej mi się podoba w Crash to brak jednoznaczności, problem nienawiści na tle rasowym możemy oglądać z wielu różnych punktów widzenia. Bohaterowie są bardzo realistyczni, ulegają przemianom, zmagają się z problemem, czasem odnoszą zwycięstwa, a czasem zostają pokonani.