Obejrzałam niedawno "Magnolię", ale nie wbiła mnie w fotel tak jak "Miasto Gniewu", które do dziś pozostaje #1 na liście moich ulubionych filmów :) Ale mimo wszystko: też warte obejrzenia! Niektórzy piszą, że film im się strasznie dłużył ("Magnolia" trwa z tego co pamiętam chyba 3h), ale ja ani na chwilę nie odrywałam wzroku od ekranu. No i Tom Cruise z jego jedną z najlepszych ról, gdzie mógł wykazać się czymś poza posiadaniem pięknej buźki i ładnych muskułów. No i rola Julianne Moore - wisienka na torcie! "Magnolia" ma u mnie 8/10 (co jest naprawdę wysoką oceną), a "Miasto Gniewu" 10/10. Teraz chcę się zabrać za "Na skróty", bo fabuła też opera się na skrzyżowaniu losów nieznanych sobie ludzi.