Zgadzam sie. Widac ze rezyser miala ambicje aby nakrecic "powazne kino" ale wyszedł mu jakiś pokraczny komiks. Wszystko tu jest przerysowane, naiwne i uproszczone. Taki głupiutki filmik o głupiutkich ludziach, ktory chce sprawiac wrazenie moralitetu.

dokładnie, duzo osob uwaza ze wiele oscarow, głownie za aktorstwo, zostało niesłusznie przyznanych i po obejrzeniu filmu gdy sie dowiaduja ze dostał oscara sa zdziwieni, ale mało osob w srodowisku filmowym głosno to powie

A ja się nie zgodzę.Być może pewne reakcje bohaterów mogą wydawać się przejaskrawione ,ale nie zapominajmy ,że widzimy ich w specyficznym momencie życia .Każdy z nich doznaje jakiegoś wstrząsu czasem z pozoru banalnego ,ale takiego że ich postrzeganie świata zmienia się czasem o 180 stopni.Ich wyobrażenia o świecie czy o sobie zderzają się z rzeczywistością.Moim zdaniem film jest głównie o tym że nic nie jest tak czarno-białe jak się na pierwszy rzut oka wydaje.A co do happy endu ,to jedne historie kończą się dobrze inne nie ,jak w życiu.Chyba ,że za happy end uznasz to że jeden policjant pozbył się złudzeń i idealizmu a drugi nie będzie już miał kłopotów z bratem przestępcą no i niezbyt wrażliwej pani z opieki społecznej ktoś wjechał w d... samochodu.

Są specjalnie przejaskrawione. Ale tego ten mądrala co założył wątek już nie dostrzegł. Ten film powstał by pokazać kilka historii, połączyć je wspólnymi wątkami i przekazać pewne przesłanie, które było tak czytelne, że nasz mądrala w ogóle go nie dostrzegł. Uwielbiam takie płytkie recenzje z dupy...

Dla mnie to paradokument. Dla ciebie może bajka. Widocznie lepiej znam życie...
A nawet jeśli bajka, to obrażasz się na bajki że mają stereotypowe, przejaskrawione postacie?
W każdej bajce jest morał. Ale nie każdy go chwyta...

Happy end? Szczególnie dla tego zastrzelonego chłopaka, brata detektywa?