Wiec zaczne moze od faktu ze polacy dziwnie zinterpretowali tytul tego filmu. Moim zdaniem jest on blednie odczytany. Crash czyli dosc proste i czesto spotykane slowo slownika jezyka angielskiego. Z rzeczownikami tworzy zazwyczaj kombinajce okreslajaca wypadek danym obiektem itp itp .. Nie chodzi mi o fakt ze tytlu jest calkiem inny i odbiegajacym od tlumaczenia domyslnego. Bardziej denerwuje mnie to ,ze miasto geniewu nie ma zadnego sensownego powiazania z filmem, w ktorym pokazany jest wplyw roznych wypadkow na zycie roznych ludzi. A po drugie za bardzo kojarzy sie z Sin city .. Miasto grzechu ... No to wlasciwie jedyna wada filmu, nie wynikajaca w zaden sposob z niego samego.
Wiec jezeli chodzi o sam film, to moje wrazenia sa jak najbardziej na plus. Wspaniala muzyka, dobrze i ciekawie dobrani aktorzy ktorzy podolali postawionym im wyzwaniom. Genialny scenariusz oraz stworzony klimat w filmie. Jedyne co mnie denerwowalo to troszqe nudnawe elementy wstepu. Ale moze to bylo umyslne zalozenie, ktore kontrastowalo z gwaltownymi i pelnymi uczuc wypadkami.
Uwazam ze film warto obejrzec, z faktu ze mamy gwarantowane dobre kino oraz mozna sie bardziej wglebic w sens tego co mozliwe ze chcial nam przekazac scenarzysta albo rezyser :)....