Dlaczego cały jest mowa o tym, że bohaterka zagrana przez Thadie Newston nie jest czarna? Przecież jest... dla mnie ona biała nie jest.
Nie jestem rasistką, to nie o to chodzi, tylko to się dziwnie ogląda słysząc to, że jest biała.
Też mnie to irytowało, tzn.nie to że jest czarnawa, tylko ewentualne przekłamanie filmowców, bo dla mnie też ta babka jest pochodzenia carnawego
Nie no nie ma o czym mówić, faktycznie jest mulatką i nawet grała kiedyś Ugandyjkę, więc w Crashu mimo że film jest rewelacyjny, ktoś po prostu wcisnął nam kit
Nikt wam nie wciska dziewczyny kitu. Po prostu dla nas, jednolitych etnicznie, białym jest tylko ten kto ma biały kolor skóry, każdy inny jest kolorowy i/lub czarny. Dla czarnych i latynosów natomiast każdy kto ma inny kolor skóry niż czarny jest uważany za białego, tzn. dla czarnych białym jest też mulat i azjata. Para z filmu w której dla nas są mulatka/latynoska i czarny, w tamtych realiach L.A. jest parą biała- czarny.
Zrozumienie tego pozwala lepiej zrozumieć cały wątek z policjantem, mulatką i jej mężem.
Ujmę to inaczej bo widzę, że jest problem ze zrozumieniem. Dla Ciebie huo_sanchez jest niewyobrażalne że ktoś kto ma ewidentnie ciemny kolor skóry może się uważać za białasa. Bo przecież białe jest białe a czarne to czarne. Ale film był o L.A., akcja działa się w L.A., ekipa kręcąca film też amerykańska a Amerykanie jak wiadomo uważają że na świecie liczy się tylko Ameryka, innych mają w dupie i kręcą filmy dla siebie. I dla amerykańskiego widza. Według którego latynos w porównaniu z murzynem uważa sam siebie za białego tak samo jak murzyn w porównaniu z latynosem uważa tego drugiego za białego. Tak, wiem że dla nas to jakaś brednia ale TAM TAK RZECZYWIŚCIE JEST. W L.A. latynosi nienawidzą się z czarnymi min. walcząc o miejsca pracy ( leniwi murzyni kontra pracowici latynosi ) co daje się w L.A. bardzo często odczuć. Na drabinie społecznej L.A. czarny jest na samym dole.
I żaden amerykanin nie będzie twierdził że ktoś mu wciska kit albo że jest to przekłamanie filmowców.