To może faktycznie jest zbiór kilku naiwnych bajeczek,ale za to z bardzo ważnym przesłaniem.Coś innego od tej komercyjnej papki,którą mamy na co dzień w kinach.Jeśli nie dostrzegłaś tam żadnego sensu ani morału,to może warto go jeszcze raz zobaczyć.A to że rdzenni mieszkańcy różnych krajów,jak to określiłaś są traktowani,jak są traktowani,to już inny temat.

Nie polecasz filmu ludziom myślącym. Ciekawa jestem gdzie stawiasz siebie w tej wypaczonej hierarchii. No ale hierarchia, jak dupa, każdy ma swoją. Zgodzę się z infantylizmem niektórych scen, ale całość jest dla mnie genialna. W dzisiejszych czasach trudno jest pokazać coś nowego, bo co roku powstaje tyle filmów, że każdy temat jest już przerobiony na milion sposobów. Sukces tkwi w tym, jak pokaże się określony temat. Osobiście wole proste historie, takie, z którymi mogę się utożsamiać i mieć z nimi do czynienia na co dzień niż abstrakcyjne," alternatywne" i niszowe kino, które trąci często schizofrenią lub ukrytą paranoja twórców.

Dla mnie również całość wypada genialnie. Już nie mówię tu o wspaniałym montażu, ale przede wszystkim o całości fabuły. Każda 'nacja', każdy człowiek został ukazany osobno. Film tak naprawde wciągnął mnie dopiero, gdy zaczeła się 'dziwna' seria zdarzeń i spotkań bohaterów. Było tam jak powiedziałaś kilka infantylnych scen, ale wszystko jakoś mi się fajnie zgrało, a końcówka filmu czyli pokazanie przeżyć każdego bohatera przy wspaniałej muzyce i przy naszych łzach w oczach była genialna. Film jak dla mnie nie tyle uczy tolerancji, jak pokazuje, że każdy człowiek nie ważne czy murzyn, czy żółtek, czy białas ma swoje uczucia, swoje słabości i każdy bez wyjątku potrzebuje bliskości drugiego człowieka. 9/10