Samotny Detektyw przybywa do miasta, by rozwikłać zagadkę tajemniczego morderstwa. Szybko staje się pionkiem w grze, toczonej między lokalnym gangsterem – Wielkim, a Profesorem – twórcą epokowych wynalazków. Sprawy komplikują się jeszcze bardziej, kiedy stróż prawa poznaje Piosenkarkę – obiekt pożądania zarówno Profesora, jak i Wielkiego. Wkrótce miasto i jego ulice staną się świadkami nieprawdopodobnych wydarzeń, a sam Detektyw odkryje zaskakującą prawdę o samym sobie.
Trochę mnie zaskoczyła i zasmuciła taka ocena filmu. Mamy debiut reżyserski, kino ambitniejsze niż kolejna komedia romantyczna, mamy film ociekający nietypowym klimatem i będący spójnym - widać tu inspiracje z wielu dzieł. A jednak ocena w tej chwili nie przekracza 5/10. Gdzie nie mówię, że to zła...
Po prostu tragedia. Dawno nie wyszedłem z kina tak rozczarowany jak po tym filmie.W opisie film o gangsterach itp a jest wielkie rozczarowanie. Spory kawałek filmu oczy się same zamykały z nudów. Fabuła nie zrozumiała, idzie łatwo się zgubić o co dokładnie tam chodzi.