film obejrzałem, by dowiedzieć się, za co dokładnie John Hurt otrzymał nominację do
oskara (rola drugoplanowa) w 1979. Przegrać z Christopherem Walkenem (za rolę w
Łowcy Jeleni) żaden wstyd- pomyślałem i poleciałem do wypożyczalni…
starych filmów krytykować nie trzeba- archiwa pełne są szczegółowych roztrząsań (np
tych dot. języka, który miał imitować turecki, a tureckim podobno nie jest) na jego temat.
chodzi jednak o klimat i to, co widza potrafi utrzymać przy ekranie. w tym przypadku widz,
który liczy, że odkryje w filmie klasyka filmów o więziennictwie, czy ucieczkach stamtąd
srogo zawiedzie się sceną finałową- każdy, absolutnie każdy pamięta lepsze, bardziej
intrygujące, bardziej trzymające w napięciu sceny. ten film nie powstał w tym celu, o nie.
(spoiler mode on)
kluczową sceną jest drugi proces oskarżonego, w której wyrzuca on wady systemu
sprawiedliwości, względność wyroków, ba, odważa się nawet kwestionować stojącą za
nimi moralność (wow!)- i to tak naprawdę punkt zwrotny filmu. jedyny, godny uwagi, bo
znikający i pojawiający się towarzysze absolutnie niczego nie wnoszą, są jedynie
ofiarami tegoż systemu. od tego film skupia się na ukazaniu negatywnych efektów
penalizacji.
moment kulminacyjny- wyjęty spod prawa, ale nie pozbawiony wyczucia co jest
sprawiedliwie, a co nie, bohater dokonuje samosądu na więziennej szumowinie. tu
brawa dla scenarzysty, który nie zapomniał wyprowadzić wszystkich strażników i
poczekać, aż bohater dostatecznie się wyżyje.
(spoiler mode off)
wątpię, czy jakakolwiek scena zapadnie mi w pamięć, nie przypominam sobie też żadnej
kwestii, której nie słyszałem już gdzie indziej. na pewno zapamiętam muzykę- widać, że
jej autorowi wiele radości sprawiało budowanie sentymentalnych, podniosłych,
nastrojowych scen.
Dla mne dobry.Wogóle zdziwiłem się jak się zczaiłem z którego roku.Poprostu szukałem jakiegoś filmu o więzieniu.Dla mnie sam początek filmu mistrzowski.Dobry ten motyw jak kazał mu zdjąc okularyi spojrzał mu w oczy.A w oczach wiadomo co.
słuszne spostrzeżenia. Pamiętam jak oglądałam ten film bedąc dzieckiem ;) z jakieś 20 - 25 lat temu. Wówczas film zrobił na mnie kolosalne wrazenie. Oczywiście wielu scen wtedy nie rozumiałam. Własnie leci na TVP Kultura i postanowiłam obejrzec. Hmmm.... jak dla mnie jest to typowy film z lat 70-tych. Masz rację, że sporo się postarzał. Muzyka, nostalgiczne sceny, moralnośc (no cóż, utrzymane w duchu tamtych lat), do tego ... teatralność. Może być, ale wrazenia już na mnie nie zrobił, ja dorosłam, a i sporo lat minęło ;)