film i trochę dziwię się Lemowi, że go strasznie skrytykował. Biorąc jednak pod uwagę, że ma taki stosunek praktycznie do wszystkich ekranizacji swoich książek, to nie dziwi takie stwierdzenie "bełkotliwy knot". Z czystym sumieniem mogę polecić ten film i porównanie go zachodnimi produkcjami ( szczególnie amerykańskimi ) z tamtego okresu wypada na jego korzyść ! Dziwne ???. Wcale nie, kto pamięta ten film ma napewno podobne zdanie. Polecam wszystkich miłośnikom gatunku, choć tak po prawdzie, to będzie go chyba trudno gdzieś wyszukać. Może kiedyś nasza ukochana TVP go przypomni, ostatni raz był dość dawno temu.