nie są w cale takie drastyczne, stoją na podobnym poziomie co w kinie zachodnim.
Oceniłem film na 6 bo lubię stare SF, początek filmu jest wkurzający, banalny i nudny jak flaki - ale potem coś rusza. Scenografia zajmuje oko. Efekty na wenus i te wszystkie dziwy mogą być jak na film z 1959 roku.
Masturbacja Hiroszimą...
Ten film trzeba oceniac pamiętając kiedy powstał i jaka była wówczas technika filmowa dostępna twórcom. Ja daję 6/10 chociaż gdybym żył w tamtych czasach może i bym dał więcej.
Efekty specjalne znakomite ( malkontentom przypominam że to rok 59 a nie XXI wiek ) i to głównie zadecydowało o ocenie - również sentyment do...
Calkiem fajny, chociaz teraz dobry chyba tylko dla milosnikow sci-fic. Ale zrobiony przyzwoicie, no i przeslanie jest ciagle aktualne.
"Milcząca gwiazda" to film, który nie przetrwał próby czasu. O ile efekty specjalne i scenografia wciąż wyglądają przyzwoicie, o tyle scenariusz i aktorstwo są beznadziejne. Jeżeli ktoś chce obejrzeć film w podobnym klimacie, ale nieporównywalnie lepszy to polecam "Zakazaną Planetę".
film sci-fi produkcji polskiej i NRD jeszcze z taką datą wzbudza zarówno zaciekawienie, jak również włącza sygnał ostrzegawczy żeby nie traktować takiej produkcji zbyt poważnie :)
Myślę że jak na tamte czasy efekty, scenografia i kostiumy wypadły przyzwoicie. Scenariusz nie jest może ciekawy, historia specjalnie nie...
poza tym aktorstwo w tym filmie ewidentnie szwankuje. Śmieszył mnie zwłaszcza naukowiec-murzyn który chyba za bardzo nie wiedział co tam robi, i teatralnie grająca japonka.
Czy może jego powieść skroili pod komunistyczne wymiary scenarzyści z DDR? Takie pytanie mi się cisnęło na usta, na przemian z uśmiechem politowania w niektórych scenach.
Ale od początku. Po odnalezieniu cylindra z zaszyfrowaną wiadomością od innej cywilizacji, na planetę Wenus (zwaną w filmie z uporem "gwiazdą")...
hmmmmm....
wiem jedno napewno, czytałam tę pozycję nie raz (astronauci) i .....nie wiem czy to jest film, który miał wytrzymać próbę czasu... bowiem co innego było w głowie autora opowieści i inna optyka prowadziła realizatora scenariusza na podstawie LEMA... książka jest dla mnie czymś zupełnie odrebnym, swoiście...
Film do zobaczenia wyłącznie w celach poglądowych, po to aby zobaczyć na własne oczy jak radzili sobie scenograf i operatorzy z tego rodzaju wyzwaniem w tamtych skromnych budżetowo jak i technicznie czasach.
Niestety jak się można było spodziewać pod względem wizualnym film się strasznie zestarzał, choć kiedyś...
Znalazłem gdzieś wywiad w którym Lem określa swój stosunek do tego filmu. Oto jego fragment:
----
"Dno dna" - tak określił Pan Milczącą gwiazdę, wyprodukowaną po wojnie w NRD adaptację Astronautów. Było aż tak źle?
Jeszcze gorzej. Dzięki Bogu nikt już o tym filmie nie pamięta. Milcząca gwiazda była okropną chałą,...
film i trochę dziwię się Lemowi, że go strasznie skrytykował. Biorąc jednak pod uwagę, że ma taki stosunek praktycznie do wszystkich ekranizacji swoich książek, to nie dziwi takie stwierdzenie "bełkotliwy knot". Z czystym sumieniem mogę polecić ten film i porównanie go zachodnimi produkcjami ( szczególnie amerykańskimi...
więcejMogą nieco drażnić propagandowy wydźwięk filmu i polski dubbing,poza tym kilka drobnych wpadek technicznych(ale wiadomo to rok 1959).Fabuła jest dość ciekawa,ale największym plusem filmu jest niesamowita scenografia(krajobrazy Wenus).Miłośnicy starych s-fów powinni mieć dobrą zabawę.6/10
Amerykański dystrybutor film przemontował... Radziecki komendant Arseniew nieoczekiwanie zmienił się we francuskiego cybernetyka Duranda, a niemiecki pilot Brinksman został amerykańskim pilotem Brinkmannem...
więcej:
Agnieszka Nieracka-Ćwikiel, "Milcząca gwiazda", czyli o historii pewnej koprodukcji, w:...