Niestety nie lepsze. Duuuużo gorsze. Tytuł jest ważną częścią dzieła i wpływa na jego interpretację. Dodatkowo dodaje nieco tajemniczości i przewrotności. No ale dystrybutorzy boją się, że jak nie wyłożą wszystkiego kawa na ławę już w tytule to hajs się zgadzał nie będzie. Trochę, szczerze, czuję wstręt do takiego podejścia. Niech na plakacie jeszcze dołączą opis fabuły gdyby przypadkiem madka z curkom nie potrafiły zinterpretować tego, jakże zapewne głębokiego, dzieła przez sam jego tytuł.
mylisz się jeśli myślisz, że ten tytuł jest przetłumaczony...
polscy dystrybutorzy mają tendencję do nadawania nieco bardziej opisowych tytułów, jedni to lubią, inni nie, ale jest to bardziej praktyczne dla kogoś kto idzie do kina i nie wie co grają...
dla mnie jest to zupełnie obojętne, patrzę na oryginalne tytuły...
innymi słowy mamy debeelne społeczeństwo, które nie rozumie wyrażenia "mól książkowy" i kontekstu z nim związanego. Masz rację, z tym się zgodzę.
no nie... angielski w szkołach jest, więc myślę, że dużo ludzi wie co to bookworm, ale mól książkowy nie mówi zbyt wiele, a mildred i mityczna pantera już cos tam sugeruje o czym jest film