Liczyłam na dobrą komedię z fajnymi tekstami, przy której będę śmiała się, jak głupia. Tymczasem
dostałam coś, co chciało udawać komedię, a wyszła żałosna kupa, z obleśnymi żartami. Teksty na
bardzo niskim poziomie plus publiczne sranie, pierdzenie, chusteczka ze spermą, żenada i nic
nowego. Cieszę się, że nie poszłam na to do kina, szkoda tylko pieniędzy. Momentami było mi aż
niedobrze. Poza tym film nudny, jak flaki z olejem, ciągle tylko gadali. Jeździec znikąd w nieco
podobnym klimacie był o niebo lepszy, nawet na Tedzie trochę się uśmiałam, a to nie wiem, co to
miało być.