Choć jak na ten typ komedii trochę za mało tego absurdalnego humoru.
Seth MacFarlane stara się, ale póki co jego humor sprzedaje się dobrze w formie kreskówek, w sferze aktorskiej jeszcze trochę mu brakuje.
Ogólnie film przedstawia dość standardową historie ciamajdy/frajera w który zakochuje się twarda dziewczyna, którą na końcu i tak trzeba ratować. Tym razem w klimatach westernu na temat którego jak widać, jeszcze wszytko nie powiedziano. Fabułą prosta, choć romans sam w sobie próbował być napisany porządnie ale otoczka absurdu sprawiała, że mam odczuwam pewien dysonans.Jednak nie jest to kolejna parodia która zna tylko dwa żarty które powtarza i eksploatuje do znudzenia, tudzież bliżej mu do komedii.
Easter eggi to złoto, Django albo Doc, nawet Barney z HiMYM.
Sam humor absurdalny, choć nie raz oglądałem bez specjalnego zainteresowania, czy też trochę na siłę jak z kwiatkiem w tyłku, a raz scena rozwalała wszystko. Niestety humor dość nierówny przez co ocena jest jaka jest. Sama scenografia, ruchy kamery itd są na dobrej jakości.
6/10