PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=465857}
7,6 85 tys. ocen
7,6 10 1 85094
7,2 24 krytyków
Millennium: Mężczyźni, którzy nienawidzą kobiet
powrót do forum filmu Millennium: Mężczyźni, którzy nienawidzą kobiet

Żenada

ocenił(a) film na 1

Brak mnóstwa wątków z książki (romanse Mikaela z Eriką i Cecilią, pisanie kroniki Vangerów jako cover story, to nie Lisbeth odcyfrowała kod biblijny, śmierć Martina, skąd się wziął "opiekun" Lisbeth itp.). Akcja pędzi w takim tempie, że jak ktoś nie czytał książki to nie skuma w ogóle klimatu i o co tak naprawdę chodziło. Aktorzy snują się bez sensu po ekranie (poza Lisbeth, która jest świetna). Ale z drugiej strony, jak zmieścić ponad 600-stronicową książkę w 150 minut filmu? Wychodzi 4 strony na minutę, a w takim tempie nic dziwnego że gubi się sens. Nie radzę oglądać przed przeczytaniem, bo można się zniechęcić, a po przeczytaniu jak również bo pozostaje tylko niesmak.
Kozy mają rację - książka jest lepsza :)

ocenił(a) film na 8
marpie












lepsza, ale film tez dobry.

ocenił(a) film na 6
one_blood

I tu warto skierować apel do społeczeństwa : Czytajcie książki !

ocenił(a) film na 7
crooge

Zgadzam się w 100%! Książka o wieeeeeele lepsza i cieszę się,że najpierw ją przeczytałam, gdyż jest naprawdę dobra, a film? Ot,taki sobie.

ocenił(a) film na 7
martaa_1988

mnie strasznie raziło to, że nie było córki Mikaela (podpowiedziała mu, że Sara 32.....itd. to sygnatury z biblii) i brak romansów. oglądałam to z koleżanką, co chwila musiałam jej tłumaczyć różne rzeczy. ogółem też akcja szła trochę niemrawo...

ocenił(a) film na 7
detekcior

a najbardziej to, że nie było Anity, tylko w jej rolę wcielono Cecilię. I to już może dość głupie, ale w moich napisach Harriet przetłumaczono na "Henryka", nie podobało mi się to bardzo.

ocenił(a) film na 8
detekcior

W mojej wersji również miałem Henrykę. :d Co do filmu: oczywiście, że książka lepsza ale myślę, że jak na adaptację to jest dobry. Lisbeth świetnie zagrana. Te zmiany faktycznie nie zbyt, niepotrzebnie zmieniali niektóre wydarzenia, za to obniżyłem swoją ocenę do 8/10. Książkę uwielbiam więc może stąd ten sentyment. :D

ocenił(a) film na 6
marpie

Myślę, że jakieś 3/4 adaptacji filmowych jest znacznie gorsza od książkowych pierwowzorów i w tym przypadku nie jest inaczej. Co nie znaczy, że film jest tragiczny. A co do opuszczonych wątków to faktem jest, że po prostu nie da się wiernie przenieść na ekran powieści takich pokaźnych rozmiarów. Trzeba coś pominąć. I tu wkracza reżyser ze swoją interpretacją.

7/10 można dać spokojnie.

ocenił(a) film na 8
domine667

Macie prawo do takiej oceny. Fakt faktem, niepotrzebnie może zmienili niektóre watki. I to razi, ale powiedzcie mi które filmy adapcyjne są dokładnie takie jak książki? Oj żaden praktycznie. Zawsze coś zmienią, albo pominą. Według mnie film jest naprawdę świetny - zasługuje na 8/10. A dlaczego? Otóż, postac Lisbeth i Mikaela - świetni ! Akcja - świetna. A takie błędy jak tlumaczenie imienia Hariet na Henryka nic nie znaczą - wystarczy po prostu zmienic sobie napisy, troche czasu poświęcic i nie będzie to razic w oczy.

ocenił(a) film na 8
marpie

dla osób które nie czytały książki, film okaże się bardzo dobry,
jednak dla osób które czytały książkę, film jest zlepkiem sytuacji wyciągniętych z kontekstu, które nijak się mają do książki, wszystko jest trochę wymieszane, a poza tym niepotrzebnie wrzucili tam fragmenty z
drugiej części,

ocenił(a) film na 8
beatka_w

ja czytałam ksiązki i uważam że film jest dobry !

ocenił(a) film na 3
marpie

mam nadzieje, ze ksiazka jest lepsza, bo film to totalna klapa. jesli to mial byc thriller, to nie wiem co. nudny, dlugi i powolny. beznadzieja.

marpie

Mnie akurat romanse Blomkvista z kim popadnie raziły w książce, toteż wycięcie ich zaliczam filmowi na + :) Poza tym do jego roli wybrali aktora z taką aparycją, że nic dziwnego, że nie wskoczyła mu do łóżka nawet połowa kobiet, które zrobiły to w książce - Salander właściwie tylko :) Film mnie generalnie przez większośc czasu unudził, zwłaszcza, że znałam już zakończenie. Największy + to wierne oddanie postaci Plague'a i jego mieszkania :D

ocenił(a) film na 8
marpie

Też przeczytałam książkę przed obejrzeniem filmu i uważam, że niektóre zmiany fabuły były
niepotrzebne.Ale największym plusem ekranizacji jest rola Rapace jako Lisbeth, ona jest po prostu świetna.
Niesie cały film na swoich barkach i sprawia, że jest on pełen emocji i pomaga widzowi pogrążyć się w akcji.
Nie znam żadnej aktorki, która mogłaby jej dorównać w anglojęzycznej wersji, którra jest ponoć we wczesnej
produkcji. Ona jest powodem, dla którego obejrzę pozostałe dwie części.

marpie

W ksiazce nie bylo nic napisane ze Michael odwiedzil dom Haralda, natomiast w filmie to pokazali. Kolejna zmiana zastosowana w filmie w stosunku do ksiazki

ocenił(a) film na 8
marpie

Romanse Mikaela były nie ważne, nie wnosiły nic do tej zagadki a nawet nie były interesujące, więc ja się cieszę, że ich nie umieszczono.
Pomieszano wątki, ale zrobiono to na tyle umiejętnie, że to aż tak bardzo nie odstrasza, chodzi mi głównie o tą część gdy "Wasp"(Lisbeth)rozszyfrowuje właśnie rzekome numery telefonów. z tego co zauważyłam, w filmie Mikael nie mial córki, a córka jego siostry była o wiele za młoda na zainteresowanie religią (scena gdy Mikael jest u siostry i odbiera tel od Dirche'a Frode). Albo gdy Mikael włamuje się do domu Haralda zamiast do domu Martina, ale skoro właśnie podejrzewa Haralda o te zbrodnie to dziwne byłoby gdyby się włamał do Martina, więc jakoś "wymieszali" wątki aby jednak Blomkwist znalazł się u młodego Vangera.
ale jedno co mi nie pasowało to to, że uśmiercili "prawdziwą" Anitę Vanger bo wg mnie dwie żyjące osoby o tej samej tożsamości był warte zamieszczenia.

reasumując: pozamieniali wątki, opuścili niektóre części a nawet dodali jeden epizod z drugiego tomu książki. Film jako "zamiennik" z powieścią sie nie nadaje ale jako taka osobna historia jest nawet w porządku. wg mojej siostry (która książkę przeczytała dopiero po obejrzeniu filmu)
dało się w nim połapać i go zrozumieć.
tak książka zdecydowanie lepsza, ale nie chodziło w tym o to, żeby zekranizować całą książke a tylko by nakręcić coś na jej podstawie.

film warty obejrzenia.