Moim skromnym zdaniem 3 części to za dużo. Przez to akcja jest trochę rozlazła. Myślę, że lepiej było umieścić to w 2 częściach, a może i w jednej? Film nabrałby tempa co wyszłoby mu na dobre, bo tu niekiedy robi się sennie.
Drogi kolego, nie lepiej było zrobić z tego dwie części, ponieważ gdybyś czytał książki Larssona, wiedziałbyś, że "Millennium" to właśnie TRYLOGIA.
Alle..Mnie szkoda,że to nie..quatrologia!!Żal,że autor już nie żyje-i nie może pociągnąć dalej..Znaleziono jakieś jeszcze Jego dwie dotąd nieznane rękopisy-może się coś jeszcze wykluje..I naprawdę nie wiem,po co Hollywood się za to bierze.."Lepsze jest wrogiem dobrego"-a jednym atutów tego filmu jet-że..nie jest tak ..amerykański!Wreszcie!
hehe, chyba każdemu szkoda, takie dzieło! a ja słyszałam, że pan Larsson planował 10 (!!!) części - to by było wprost cudowne c: a no zgadza się, bodajże jakieś opowiadania znaleziono.
"hollywood się za to bierze" - hm? czy ja o czymś nie wiem?
teraz przyszła pora na podbój przemysłu filmowego przez Szwedów ♥! ^^
mnie równiez obiło się o uszy, że amerykanie kupili prawa do nakręcenia własnej wersji trylogii. Strach pomyśleć co z tego wyjdzie.
Nie ma się co zżymać. Tobie się nie nudziło a mnie i owszem. Skrót byłby z korzyścią dla filmu takie jest moje zdanie. Można oczywiście pójść tropem Mody na sukces, która ma przecież niemałą widownię. Czytanie Larssona nie ma tu nic do rzeczy, a gdybyś znał trochę teorię to wiedziałbyś, że to nie jest TRYLOGIA, tak jak trylogią nie jest np. Władca pierścieni.
Autor opisał to wszystko w 3 cześciach więc tak powinno zostać. Obejrzałem tylko pierwszą część filmu i cieszyło mnie to, że nie było dużych zmian w stosunku do książki, co w ekranizacjach bardzo mnie razi. Czasami reżyserzy i scenarzyści starają się poskracać książkę usuwać wątki, ale to razi osoby, które czytały ksiązki. Przykładem może być Harry Potter, gdzie ostatnia zekranizowana cześć jest dobrym filmem, ale beznadziejną ekranizacją.
OK. Jednak jak słusznie zauważyłeś film to nie książka. Gdyby "dosłownie" ekranizowano np. Nad Niemnem wyszedłby film przyrodniczy :) Zgadzam się że nieraz skróty są przesadzone. Przykładem §22 - totalna porażka, ale film jest adaptacją, a nie dosłownym przeniesieniem na ekran tego co napisał autor. Ja Zamku... nie czytałem więc trochę się wypowiadam jak ślepiec o kolorach. Niemniej cały cykl obejrzałem i moim (podkreślam) zdaniem skróty by się przydały.