PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=881}

Misja na Marsa

Mission to Mars
2000
6,2 26 tys. ocen
6,2 10 1 25767
4,4 9 krytyków
Misja na Marsa
powrót do forum filmu Misja na Marsa

Plusy:
ominiecie scen podróży
tablice kontrolne nie sa pełne jakichś mrygajacych lampek (zwrot ku urealniniu)
Minusy:
PIERWSZA ZASADA DYNAMIKI NIE DZIAŁA W TYM FILMIE pożalić się
scena z płaczącym kosmita żałosna

ocenił(a) film na 10
Bonus

dla mnie twoje plusy sa plusami i minusy plusami.
Jest w tym filmie wiele wzruszajacych scen, miedzyinnymi ta na koncu (moja ulubiona scena z kosmita i projektorem)- az mi lza poleciala. Film nie zasluguje na tak niska ocene i zlota maline. Nie rozumie ludzi czym oni sie kierowali przyznajac ta "nagrode" filmowi.

P.S. Dodam jeszcze to, że filmie występuje dobra i zgrany podkład dzwiękowy

ocenił(a) film na 8
qbczyk

1-sza zasada dynamiki nie działa tutaj??? Wg mnie właśnie w tym filmie realistyczniej niż w jakimkolwiek innym (może poza apollo 13) przedstawili dzisiejsze podróże kosmiczne. Bardzo ładnie i trafnie oddano (nieubłaganą) bezwładność np. w momencie gdy bohaterowie wyszli w kosmos w skafandrach z uszkodzonego statku... Pod tym względem M2M dzielą lata świetlne od np. głupiego armageddonu, w którym promy o napędzie rakietowym latają jak odrzutowce, więc nie pieprz człowieku. Można się oczywiście przyczepić kilku błędów w fizyce i realistyce filmu (np. scena z układaniem DNA z m&m-ów), ale moim zdaniem to bezcelowe bo prawie w każdym filmie można takie błędy znaleźć. Tylko po co się czepiać bzdetów?

RipperJack

apropo I zasady żal mnie ścisnoł jak zobaczyłem jak nad marsem łapią londownik paliwo by im się nie kończyło gdyby scenarzysta znał I zasde dynamiki niekompetencja po prostu szysko było był znośnie z fizyką gdyby nie heroiczna scena

ocenił(a) film na 8
Bonus

ummm... To było bardzo elokwentne :D To ja może wytłumaczę wszystko w prosty sposób, jak idiocie (nie sugeruję, że nim jesteś, po prostu mam trochę wolnego czasu i mi się nudzi :) Otóż lądownik się od nich oddalał (w przestrzeni rzadko kiedy coś pozostaje w spoczynku względem czegoś innego). Aby zacząć się do niego zbliżać musieli przyspieszyć. Ponieważ jednak bezwładność 4 osób jest większa niż jednej, dowódca postanowił się oddzielić i sam do niego dolecieć. Nabrał za dużej prędkości i nie zdążył wyhamować (b. trudno jest obliczyć dobrze tor lotu i prędkośc na takiej odległości; trygonometria się kłania). Jego żona aby go dogonić musiałaby nabrać większej prędkości, ale on na dodatek przyspiesza (w skutek niewielkiego, ale jednak obecnego przyspieszenia grawitacyjnego). Nie starczałoby jej za chiny paliwa na powrót. Cała scena jest w 100% zgodna z prawami fizyki; co więcej w mało którym filmie twórcy przejmują się nimi tak jak w m2m.

RipperJack

"Aby zacząć się do niego zbliżać musieli przyspieszyć." tyle i nic więcej, przyśpieszyć (a nie przyśpieszać ciągle) do odpowiedniej prędkośći większej do prędkości obiektu który gonią w danym momencie (przecież na gonionego tak samo jak na goniącego też działa siła przyciągania która także powoduje jego przyśpieszenie) prędkość początkowa goniącego była by większa (a siła grawitacji na obu taka sama) więć goniący wkońcu by dogonił zużywając paliwo jedynie na przyśpieszenie

RipperJack

"To ja może wytłumaczę wszystko w prosty sposób, jak idiocie (nie sugeruję, że nim jesteś" oczywiście że sugerujesz idiote - zgłaszam temat do usunięcia jako łamiący regulamin

ocenił(a) film na 8
Bonus

Właśnie tu pojawia się twoje niezrozumienie 1. zasady dynamiki. Jak możesz gadać na tematy o których nie masz pojęcia? Juz tłumaczę o co mi chodzi. Woody oddzielił się od reszty i postanowił samemu wcelować w lądownik. Problem w tym, że on znajdował sie w odl. kilkuset metrów i - zważywszy na fakt, że się oddalał - trzeba było weń wcelować z wyprzedzeniem. Powtarzam to co mówiłem; trygonometria. Dowódcy u-bootów w czasie drugiej wojny stosowali obliczenia trygonometryczne aby trafić w odległe cele torpedami (były one niezbyt szybkie, więc celowanie z wyprzedzeniem było niemal zawsze koniecznością). Na małych odległościach i przy duzych różnicach prędkości obiektów, można trafić z wyprzedzeniem opierając sie na swym wyczuciu, ale gdy odległości są duże, a różnice prędkości niewielkie, jest to bardzo trudne bazując jedynie na wyczuciu. Tak więc dowódca musiał cały czas manewrować i zmieniać tor lotu (właśnie dlatego nie wystrzelili haka; szansa trafienia była nikła i pudło oznaczałoby utratę wszelkiej możliwości dotarcia do lądownika) aby trafić w lądownik. Teraz gdybyś rozumiał 1. zasadę dynamiki, wiedziałbyś, że w kosmosie nie da się manewrować bez pewnego przyspieszenia; manewry wykonane w bezruchu lub ruchu jednostajnym owocują jedynie obrotem wokół własnej osi. Być może oglądałeś film Apollo 13? Tam też aby wcelować w ziemię w drodze powrotnej musieli odpalić silniki główne i tylko w tym krótkim okresie czasu gdy mieli ciąg, mogli wcelować. Natomiast jeśli chodzi o lądownik: w jego przypadku przyspieszenie grawitacyjne (będące w ruchu po orbicie przyspieszeniem dośrodkowym) było równoważone przez przyspieszenie odśrodkowe. Właśnie dlatego na astronautów znajdujących się w odl. kilkuset zaledwie kilometrów nad powierzchnią ziemi grawitacja zdaje się nie działać (choć jest jak najbardziej obecna; gdyby nie była, ruch po orbicie nie byłby w ogóle możliwy). Ustaliłem zatem, że ruchu po okręgu też nie rozumiesz. Na goniącego działało oczywiście przyspieszenie grawitacyjne, ale zważywszy na fakt, że na takiej wys. jest ono dość niewielkie (maleje przecież z kwadratem odległości) i na to, że mars ma tylko 1/3 grawitacji ziemskiej oraz na to, że jego lot w kier. lądownika był dość krótki oraz wreszcie i przede wszystkim, że jego krzywa lotu była nachylona pod dość łagodnym kątem do powierzchni marsa można to przyspieszenie olać.

ocenił(a) film na 8
RipperJack

ups, mała pomyłka. To nie przyspieszenie grawitacyjne maleje z kwadratem odległości tylko siła grawitacyjna :)

RipperJack

najlepsze w tym jest to że nie zauwarzyłeś że nie używają dysz boczynych do zmiany kierunku tylko zawsze walą do przodu wiec żadnej trygonometri nie mieszaj bo wszyscy znają to słowo nie chwal sie że i ty znasz

RipperJack

"Natomiast jeśli chodzi o lądownik: w jego przypadku przyspieszenie grawitacyjne (będące w ruchu po orbicie przyspieszeniem dośrodkowym) było równoważone przez przyspieszenie odśrodkowe. Właśnie dlatego na astronautów znajdujących się w odl. kilkuset zaledwie kilometrów nad powierzchnią ziemi grawitacja zdaje się nie działać (choć jest jak najbardziej obecna; gdyby nie była, ruch po orbicie nie byłby w ogóle możliwy). Ustaliłem zatem, że ruchu po okręgu też nie rozumiesz."

udowodnij w jaki sposób udowodniłeś to że "nie rozumiem" tym że przytoczyłęś zasade ruchy po orbice ha ha ha a to dopiero

"Właśnie tu pojawia się twoje niezrozumienie 1. zasady dynamiki. Jak możesz gadać na tematy o których nie masz pojęcia? Juz tłumaczę o co mi chodzi. Woody oddzielił się od reszty i postanowił samemu wcelować w lądownik. Problem w tym, że on znajdował sie w odl. kilkuset metrów i - zważywszy na fakt, że się oddalał - trzeba było weń wcelować z wyprzedzeniem. Powtarzam to co mówiłem; trygonometria. Dowódcy u-bootów w czasie drugiej wojny stosowali obliczenia trygonometryczne aby trafić w odległe cele torpedami (były one niezbyt szybkie, więc celowanie z wyprzedzeniem było niemal zawsze koniecznością)."

hu hu hah ha tozem się uśmiał
Izasada dynamiki brzmi jeżeli na ciało nie działa żadna siła badź działające siły się równowarzą ciało porusza sie ruchem jednostajnym bądz pozostaje w spoczynku
gdzie tu sa zapisane metody celowania
naprawde mnie rozśmieszyłeś

Bonus

Jest jeszcze kilka rzeczy, ktore w tym filmie nie działają. Popuszczanie wodzy fantazji w filmie, który jest obrazem science - fiction jest jak najbardziej wskazane. Jest tu miejsce na science i fiction. Szkoda tylko, że ten drugi element zdecydowanie przeważa w drugiej części flmu i wytrąca całą opowieść z równowagi, sprawiając, że nabiera ona - przynajmniej dla mnie - cech groteski. Dobre science - fiction łączy w harmonijny sposób fantazje z naszą naukową wiedzą - a raczej uzupełnia brak tej wiedzy elementem "fiction".

A co tu mamy? (nie bede się wypowiadał na tematy fizyczne bo nie mam o nich wiekszego pojecia) Bohaterowie starają się dopasować element układanki (na ekranie widnieje fragment helisy DNA) próbując odnaleźć brakujący - cytuję - chromosom (lol!). To trochę tak jakby próbować odtworzyć obraz Mony Lisy na podstawie wycinka o wymiarach 1mm x 1mm. Wyraźnie widać na ekranie, że chodzi o brakującą parę zasad, której i tak nie możnaby dopasować, gdyż zasada to umożliwiająca (komplementarność) nie znajduje tu zastosowania. Brakuje 2 zasad po jednej na każdym ramieniu helisy. Jedne ramię jest matrycą dla drugiego i odwrotnie (przynajmniej na niektórych odcinkach).

Pomijam też fakt, że, prawdopodobnie, "niezwykle groźna, trwająca pół roku, marsjańska burza" nie przynisoła by wiekszych niedogoności poza zmniejszoną widzialnością. Takie zjawska, w rozrzedzonej atmosferze i słabszej grawitacji może i wyglądają efetkownie ale nie są efektywne w swym destrukcyjnym wymiarze. A już z pewnością mniej niż na Ziemi.

Poza tym po co Marsjanie odlecieli w siną dal skoro mieli pod ręką świeżutką biosferę? Skąd te wizualizacje rozwoju życia na Ziemii, nie wiedizałem, że ewolucja tak łatwo da się przwidzieć...

No i ten płaczący marsjanin ehhh... żenujące.

ocenił(a) film na 10
Icheb

"Poza tym po co Marsjanie odlecieli w siną dal skoro mieli pod ręką świeżutką biosferę? Skąd te wizualizacje rozwoju życia na Ziemii, nie wiedizałem, że ewolucja tak łatwo da się przwidzieć... "

Może i przewidział, może i nie. Mógł przecież ją tworzyć na bieżąco - przecież ten marsjanin był żywy, a może to była i jego projekcja, ale wtedy by się nie złapał z nimi rękoma, a może mieli taką technikę, że projekcja wyglądała jak żywa. Pełno tu jest MOŻE- nie zapominajcie, że jest to since-fiction (drugi człon "fikcja"). Fikcja-stan rzeczy zmyślony w określonych celach.
Zabardzo się czepiacie filmu. Przecież jest pełno innych do których można by się bardziej przyczepić. Według mnie jest to najbardziej przyziemny film, zgodny z każdym prawem fizyki i bleble. Wiem bo studiuję astronomię ;) i interesuję się kosmologią.

ocenił(a) film na 8
qbczyk

Ludzie, strasznie się czepiacie. Zajrzyjcie do tematu poniżej i przeczytajcie co myślę o takim czepialstwie. Podajcie przykład dobrego filmu s-f pokazujęcego podróże w kosmosie, a ja wam zacznę wyliczankę błędów.

Do Bonusa: Właśnie zdobyłem m2m na płytce i obejrzałem sobie tą scenę uważnie jeszcze raz. Przyznam, że się pomyliłem, ale ty pomyliłeś się jeszcze bardziej. Przede wszystkim widać wyraźnie, że Woody przyspiesza przez zaledwie około 1/3 drogi do lądownika, a nie tak jak ty sądzisz - przez cały czas. Następnie próbuje odpalić silniki hamujące, ale kończy mu się paliwo. Potem odrzuca moduł i odpala silniki skafandra i to też za bardzo nie pomaga. Kiedy zaczął hamować był jeszcze dość daleko od lądownika i mógł nie zauważyć od razu jak szybko się do niego zbliża. Moim zdaniem kombinacja stresu oraz faktu, że astronauci nie są szkoleni do takich dużych spacerów (nawet pada stwierdzenie od któregoś z bohaterów, że te skafandry nie są do tego zaprojektowane; silniki służą jedynie do drobnej regulacji położenia) przyczyniła się do jego złej oceny prędkości. Człowieku czy wyobrażasz sobie ten stres? Woody mógł zwyczajnie nie zauważyć, że kończy mu się paliwo. Poza tym niewiele brakowało żeby zdołał wyhamować podczas zderzenia z modułem.

"przecież na gonionego tak samo jak na goniącego też działa siła przyciągania która także powoduje jego przyśpieszenie"

Właśnie na podstawie tego zdania ustaliłem, że nie rozumiesz ruchu po okręgu. Następnym razem radzę uruchomić makówkę zarówno podczas czytania jak i pisania.

"Izasada dynamiki brzmi jeżeli na ciało nie działa żadna siła badź działające siły się równowarzą ciało porusza sie ruchem jednostajnym bądz pozostaje w spoczynku
gdzie tu sa zapisane metody celowania
naprawde mnie rozśmieszyłeś"

Widzisz jakie śmieszne? Ta część mego tekstu miała ci jedynie uzmysłowić, że trafienie w lądownik, który porusza się względem ciebie jest trudne(na wypadek gdybyś tego nie wiedział). Jeszcze śmieszniejszy jest fakt, że zaledwie odrobinę dalej wyjaśniłem dlaczego nie rozumiesz 1. zas. dynamiki. Zmuszasz mnie do zacytowania siebie:

"Teraz gdybyś rozumiał 1. zasadę dynamiki, wiedziałbyś, że w kosmosie nie da się manewrować bez pewnego przyspieszenia; manewry wykonane w bezruchu lub ruchu jednostajnym owocują jedynie obrotem wokół własnej osi. Być może oglądałeś film Apollo 13? Tam też aby wcelować w ziemię w drodze powrotnej musieli odpalić silniki główne i tylko w tym krótkim okresie czasu gdy mieli ciąg, mogli wcelować."

Mam prośbę do wszystkich czepialskich: podajcie mi przykład filmu, który wierniej trzyma się praw fiz. od m2m (może prócz apollo 13, ale tamten film niewiele tego pokazuje). Wymieńcie choć 1 tytuł.

qbczyk

"Zabardzo się czepiacie filmu. Przecież jest pełno innych do których można by się bardziej przyczepić. Według mnie jest to najbardziej przyziemny film, zgodny z każdym prawem fizyki i bleble. Wiem bo studiuję astronomię ;) i interesuję się kosmologią."

no tak ale innych filmów nie reżyserowli wybitni reżyserowie jak DePalma
wszyscy się spodziwali bardzo dobrego filmu s-f a tu film taki jak zwykle tylko opatrzony dobrym nazwisjkiem

ocenił(a) film na 8
Bonus

Ten "zmodyfikowany" cytat przyjmuję jako komplement (chociaż dobrze wiem, że w zamierzeniu nie miał nim być). Uważasz mnie za znawcę i inteligentnego gościa, ale teraz wyznam coś przez co jeszcze bardziej szczena ci opadnie: moja wiedza o astronomii nie wykracza poza zwykłe, amatorskie zainteresowanie. Nie tylko jej nie studiuję, ale nawet nie studiuję na jakimkolwiek kierunku związanym z fiz. i matematyką. Co do drugiej połowy postu; pozwól że zadam takie pytanie: Czy spośród kraju idiotów wybrałbyś kretyna na króla (kretynizm to łagodniejsze upośledzenie)? Pozostawiam do przemyślenia.

Odnoszę po prostu wrażenie, że kłócisz się tylko po to by za wszelką cenę obronić swego zdania. Czy jego zmiana jest objawem jakiejś słabości, dowodem poniesienia porażki w dyskusji??? Właśnie dlatego chyba oleję zabawę na fw... to zwykłe, bezcelowe katowanie klawiatury. Pół biedy jeśli rozmówca jest uparty, znacznie gorzej gdy jest uparty i głupi i nie rozumie o czym gadam (nie mówię o tobie, po prostu przypomniała mi się pewna rozmowa na innym forum).

ocenił(a) film na 8
RipperJack

uuuuuups sorry nie przeczytałem w całości tamtego postu :D mea culpa

RipperJack

mój cyctay powinien wyglądać tak "Zabardzo się czepiacie filmu. Przecież jest pełno innych do których można by się bardziej przyczepić."

przepraszam wydawało mi sie że wyciołem ten cytat od którejś innej wypowiedzi

ocenił(a) film na 10
Bonus

RipperJack skąd masz ten film na płytce? Szukałem ale tylko na allegro jest na VHS.

Bonus

Owszem pomysl na fabule ciekawy, ale realizacja troche kiczowata (placzacy kosmita byl zenujacy).

Ja nie bede sie wypowiadal o fizyce, ale powiem ze jak dla mnie bzdura jest ten wymysl o wysylaniu malzenstw w kosmos - ze to niby pozytywnie wplywa na wyprawe. Z ludzmi silnie zwiazanymi emocjonalnei jest taki problem, ze moga zachowywac sie nieracjonalnie i narazic dobro misji gdy ta druga osoba bedzie w jakis sposob zagrozona (co z reszta bylo widac po zachowaniu zony tego goscia, ktory umarl w kosmosie).

ocenił(a) film na 10
____16

Szczerze mowiac to myslalem ze jego zona gorzej zniesie jego smierc, a tu nic, dala sobie rade.
A co do wysłania małżeństwa-fickja-stan rzeczy wymyślony do określonego celu. Cel- film bardziej przejmujący.

Bonus

Juz dawno temu ogladalem ten film ale byla taka scenka: jest 2 typow i jedna klientka (razem) od nich oddala się mąż, babka podlatuje i zatrzymuje sie bo inaczej braklo by jej paliwa na powrot, nastepnie wystrzeliwuje hak, ktoremu zabraklo kilku centymetrow do reki męża (a on sie oddalal od niego z nienajwieksza predkoscia) wszyscy zalozyli ze juz nie ma wyjscia ale mogla zuzyc troszke paliwa zeby szybko podleciec wystrzelic, typ by zlapal hak razem by sie sciagneli i spotkali w srodku drogi w tym momencie dzieki bezwladnosci kobiety ich sumaryczna pedkosc by zmalala o niecala polowe (kobitka lzejsza) zakladajac ze obliczyli dobrze paliwo i w momencie kiedy mowila ze braknie jej paliwa uwzgledniala jego zuzycie na wychamowanie siebie, meza i pokonanie zwiekszonej drogi powrotnej przez jego predkosc przy powrocie braklo by im bardzo malo na powrot do reszty ale przeciez do nich moglaby znow wystrzelic hak a wtedy by dolecial na bank pod warunkiem ze zrobili by wszystko bardzo szybko. wszyscy gadacie 1 zasadzie dynamiki ale jest jeszcze 2 zasada. w momencie kiedy babka wystrzeliwuje hak nadaje mu jakas predkoscwzgledem siebie ale o minimalna wartosc ona sama zaczela by sie oddalac (kazda akcja = akcja o przeciwnym zwrocie) fakt ze z bardzo mala predkoscia bo jest o wiele lzejsz od haka ale w kosmosie jest proznia i nie ma nic co moglo by ja chamowac wiec caly czas by sie oddlala z malutka predkoscia jezeli hak z liną wazyl ok 300g a babka 55kg ona miala by predkosc jednej z 183,3 predkosci haka, zakladajac ze on lecial 1,5m/s ona oddalalaby sie z predkoscia ok 9mm/s czyli po minucie czasu oddalilaby sie o ok pół metra... przy okazji w momencie jak komp jej wskazal ze braknie jej paliwa na powrot bral pod uwage jego zuzycie na wychamowanie zeby sie bardziej nie oddalala, nie potrzebowala juz paliwa na przebycie wiekszej drogi bo miala juz dana predkosc i gdyby wychamowala np 3 metry dalej to przy powrocie zabraklo by jej wlasnie tych trzech metrow a na tyle dolecialby hak bez problemu do reszty zalogi... tez znam sie na fizyce czysto amatorsko nie chodzilem na zaden kierunek zwiazany z tym wiec moge sie mylic (sa to dosc zlozone zagadnienia i latwo przeoczyc szczegol ktory moze miec ogromna wage na wynik) choc wydaje mi sie ze tym sposobem na 99% by im sie udalo go uratowac. peace

Warchlak

wlaciwie ten film najlepeij trzyma sie praw fizyki, apollo 13 nie mozna wliczac bo jest na faktach...

Warchlak

haha sam sie wkopalem, jak mowilem o 2 zasadzie zapomnialem ze w momencie kiedy skonczyla sie lina i hak sie zatrzymal wychamowal by ja dokladnie o ta predkosc o ktora by ja rozpedzil (9mm/s) hahaha :p wlasnie o to mi chodzilo jak mowilem ze czesto mozna cos przeoczyc... ale nawet jesli bledy jakies sa w tym filmie to ciezko je zauwazyc a nie chodzi przeciez o bledy ktorch bedziemy szukali wyliczajac predkosci i trajektorie z kartka i olowkiem... RipperJack: spoko ze sa jeszcze tacy ludzie jak Ty, czytalem inne posty i ciesze sie ze choc Ty pamietasz o teorii wzglednosci np przy podozach miedzygwiezdnych, spoko bylo by pogadac o takich bajkach... rozwazales moze paradoks dziadka ??? podaj nr gg to sie odezwe jesli masz ochote

ocenił(a) film na 8
Warchlak

Apollo 13 był kręcony w prawdziwych warunkach braku ciążenia, także nie można brać go pod uwagę. Natomiast misja na marsa jest moim zdaniem jednym z najlepszych tego typu filmów (na pierwszym jest "2001: Odyseja Kosmiczna"). Pokazuje realizm (nie licząc dużego realizmu pokazania praw fizyki), chociażby skafandry astronautów, sprzęt, statek. Nie jest to takie wyssane z palca i wybujałe jak chociaż w "Czerwonej planecie". NIC DODAĆ, NIC UJĄĆ ;-)