Co tu duzo mowic - film bardzo dobrze zrobiony ale opiera sie on w calosci na fenomenalnej grze aktora ktorego wielu juz spisalo na straty, co Cage tutaj wyprawia to w glowie sie nie miesci, mimika, gestykulacja, zmiana modulacji glosu, ekspresyjnosc - takiego Nicolasa jeszcze nie widzieliscie :)

Smaczku dodaje fakt...

Z tego co wiem, to film już wyszedł na BluRay i dobrze by było, żeby jednak pojawiła się możliwość jego oceny. :|

Wygląda na to ze będzie hit:)

Filmy, które z nim oglądałam to przeważnie kryminały/filmy akcji. W komedii tej też nawet nieźle wypadł. Jego mimika, powiedzenia, co prawda gdy go zauważyłam w siwych włosach myślałam, że tak szybko się postarzał,ale to jednak ten kolor włosów miał na potrzeby filmu.

Nicolas Cage odlatuje i odlatuje... Cóż, dziwak kolorowy i żyjący na pograniczu świata realnego i fantazji.. Gdyby nie tacy ludzie, byłoby szaro i buro a Ameryka nie miałaby dość bohaterów, by zaludniac świat :-)
Niech tam! Mnie nie rozbawila ale uśmiech pojawił się zwłaszcza, gdy Gary przygotował sobie lotnie :-P,...

przecież to powrót Cage`a do 1 ligi. jak Rourke w Zapaśniku albo Keaton w Birdmanie. :) Świetna rola, świetna komedia. Jedyne co mnie irytuje to ten Russell Brand jako Bóg. Na szczescie nie ma go za dużo. Za to Wendi McLendon-Covey bardzo fajna słodka i seksowna.

Russell Brand, Nicals Cage, motyw Jezusa i na prawdę wiele ukrytej symboliki w filmie, każą mi sądzić, że "Misja niewykonalna" (Army of One) ma tylko za zadanie ośmieszyć ludzi znajdujących niewygodne fakty w śmierci Osamy Bin Ladena, o ile taka miała miejsce.

Przypomina Las Vegas Parano. Cage znakomity - chyba znowu go lubię. Rozmowy na lotnisku i zakup lotni rewela.

Gary Faulkner (Nicolas Cage) jest budowlańcem i mechanikiem, który obecnie nie ma pracy. Mężczyzna wierzy, że Bóg wyznaczył mu misję. Polega ona na złapaniu Osamy bin Ladena. Gary wyrusza więc w daleką podróż, chcąc wykonać swoje zadanie. Fabuła filmu oparta została na prawdziwych wydarzeniach.

Calkiem fajny film, patrzac na ostatnie "dokonania" Cage'a. Postac amerykanskiego patrioty ktory wyruszyl do Pakistanu z mieczem u boku. Tylko Cage mogl to zagrac. I zrobil to swietnie. Tutaj szarzowanie bylo wrecz wymagane.

obejrzenie tego filmu do końca z włączonym dźwiękiem :D

... że Nicolas Cage w filmach zawsze czegoś szuka?

Ten film chwilami śmieszy, chwilami odpycha durnotą, a chwilami wprawia w osłupienie. Duży plus za oryginalność, bowiem dawno nie było komedii tak innej od wszystkiego. Chwilami mnie nieco zmęczył, choć przytrzymał przy ekranie do końca.

Kilka razy szczerze się uśmiałem. Rozwaliła mnie scena z dzieciakiem „bujającym”...

Niezły film, można by powiedzieć, że świetny pomysł na fabułę, gdyby nie zakończenie, które to jest wytłumaczeniem skąd się "wziął" ów "pomysł" , co samo w sobie pobija film- słowem trudno było mi uwierzyć w to, czego dowiedziałam się podczas napisów końcowych- nie zdradzam, by nie psuć efektu zaskoczenia innym :)...

Naprawdę tak trudno było przetłumaczyć orginalny tytuł? Ręce opadają. A sam film bardzo pozytywny. Cage od lat nie zagrał tak dobrze.

dawno się tak nie wynudziłem jak na tym filmie. po prostu gniot , nie wprowadzający nic szczególnego. było pare ciekawych scenek i to tyle. brak składni w tym filmie

szkoda czasu

uśmiałam się do łez

Takiego gniota dawno nie widziałem. Nie ma skali by ocenić "to coś". Dużo rzeczy jestem w stanie obejrzeć i pojąć sens istnienia czegokolwiek w kinematografii, ale to już jest zdecydowanie za dużo. Choć Nicolas Cage dwoi się i troi by coś z tego wyszło to mimo wszystko tylko się kompromituje. Grał w gorszych...