Nędza, komedia, która nie bawi, ogląda się ją z zażenowaniem, większym (choć myślałem, że to niemożliwe) niż American pie, a to już coś. Bo American pie przynajmniej kończą się dobrze i w miarę ciekawie. Zero logiki w tym filmie: strażacy chcący odrąbać człowiekowi głowę na oczach kamer, prowadzenie samochodu przez sen. To nie śmieszy, a jedynie wzbudza uśmiech politowania. Aktorstwo marne, fabuła przewidywalna do bólu. Nawet ta dowcipy sytuacyjne, miejscami obrzydliwe gdzieś już były - zero oryginalności. Dziwi mnie, że udało się twórcom zwerbować do filmu Hugh Hefnera. Ale ani on, ani te kilka ładnych dziewczyn filmu nie uratowało. A plusy? Nie bardzo jakieś dostrzegam...