Bardzo dobry film, polecam każdemu fanowi serii MI. Pełno akcji i ciekawych sekwencji. Myślę, że ta część była o wiele ciekawsza i co ważniejsze - lepiej zrobiona niż poprzedni "Dead Reckoning". Film mimo prawie 3h długości wcale się nie dłużył, dialogi nie były drętwe jak niektórzy zarzucali. Było w prawdzie sporo ckliwych momentów i nawiązań do poprzednich części, ale wyszło to w porządku. Jedyne co śmieszyło mnie większość filmu, to obecność poprawności politycznej, bez której oczywiście nie mogło się obyć. Czarna "prezydentka" USA, główna "dowódczyni" lotniskowca US, pilotki śmigłowców bojowych, napakowana azjatycka "dowódczyni" płetwonurków na łodzi podwodnej, o aparycji les z fryzurą na 12 letniego chłopca - generalnie każda osoba związana z wojskiem (i nie tylko) w tym filmie, która miała kluczowe znaczenie dla filmu była kobietą, a najlepiej narodowości innej niż biała. No wyszło to po prostu komicznie. Można było odnieść wrażenie, że mężczyźni w wojsku, a w szczególności na jakimkolwiek wyższym stanowisku, są niszowi. Women Power + międzynarodowe towarzystwo w Każdej scenie tego filmu, ale szczerze widziałem już gorszy woke w filmach. Tutaj wyszło to całkiem zabawnie i nie psuło finalnie odbioru filmu, na którym z resztą bardzo dobrze się bawiłem.