ciężko mi go ocenić, spodziewałem się wielkiego BUM, bum jest ale takie mniejsze; początek świetny, pierwsza połowa rewelacja, potem gdzieś magia filmu ulatuje jak powietrze z balona; czuję niedosyt, jest dobrze, ale jest i niedosyt; aktorsko jednak pierwsza klasa - starcie Phoenixa z Hoffmanem to miód dla oczu, Phoenix jednak lepiej z niego wyszedł, choć Hoffman również genialny; obaj moim zdaniem zasługują na Oscary w tym roku, niestety pewnie obejdą się smakiem; na uwagę zasługują też zdjęcia i hipnotyzująca realizacja
Moja ocena: 7/10