Może i ogląda się nie najgorzej, ale jednak ten film to jeden wielki kicz! I już nawet nie chodzi mi o to, że pozmieniali fakty itd. To tanie romansidło, które nie trzyma się kupy, a aspiracje ma duże. Jakieś bzdurne wizje mające odzwierciedlać stan duszy artysty, arcykiczowata scena malowania obrazów na konkurs i rozwiązanie tegoż itd., itp. Za to Andy Garcia bardzo czarujący.
Najpierw przeczytałem biografię Modiglianiego Pierre'a Sichela, potem znajomy zachęcił mnie do zobaczenia filmu. Wyłączyłem po 5 minutach.