Zgadzam się z Tobą w stu procentach przepiękny wzruszający film.

Co do prześladowań i dyskryminacji to faktycznie muszę się zgodzić. Sam jestem gejem i dla spokoju po coming outcie wyjechałem do Anglii, gdzie poznałem niesamowitego człowieka, z którym jestem dwa lata :) Polska jest zacofana i gada na Rosję i pana Putina... Osobiście olewam opinie innych, ale dbam o rodzinę i nie chce, żeby byli wytykani na ulicy palcami przeze mnie... Nie należę do typu gejów, którzy są 'przegięci', czyli długie włosy, rurki czy inne cuda i powiem szczerze - denerwuje mnie to, że przez takich właśnie gejów inni, zachowujący się normalnie mają - delikatnie mówiąc - przerąbane. Nie sądziłem jednak, że znajomi i moi i mojego partnera oraz nasze rodziny tak spoko zareagują na wieści o naszej orientacji i związku. Mam tylko nadzieję, że ludzie w końcu przestaną się mieszać w cudze życia a tym 'przegiętym' gejom dadzą żyć tak, jak im się podoba, bo to w większości oni mają najbardziej przechlapane w szkołach, pracy...
W Anglii, typowy Polak, twierdziłby, że co drugi, lub więcej, Anglik jest gejem, bo tutaj, grzywki, długie włosy, rurki czy inne obcisłe ciuchy są na codziennym poziome. Tu jest to normą i nikt nie zwraca na to uwagi... Brać z Anglików przykład :)

A co do filmu to świetnie zrobiony. Sam fakt, że gra tam Sigourney Weaver zachęcił mnie do filmu. A tymbardziej taka historia oparta na prawdziwych wydarzeniach. Nie rozumiem ludzi, którzy mówią, że film sztuczny, nieprawdziwy itp. Najlepiej chyba dla ludzi byłoby, gdyby tego chłopaka zakopali gdzieś pod szkoła i tak by zginą a na koniec powiedzieli by - zasłużył na to, bo jest gejem...

Jedno co mogę powiedzieć - brak słów...