Co najmniej jeden z nich nie miał problemów z rodziną. Co więcej, do samego końca sprawiał wrażenie, że wszystko jest ok (poszedł na bal szkolny, pojechał z rodzicami zarezerwować pokój w akademiku na wybrany już college. Problemem był brak nadzoru ze strony rodziców, szkoły czy lekceważenie przez policję i psychologów oraz szkołę wielu znaków (mieli już zatargi z prawem wcześniej). A najbardziej: jeden z nich był słabym psychicznie popychadłem, który siłę miał tylko z bronią, drugi wykazywał odchylenia psychiczne, na które się zresztą nieskutecznie leczył. Ostatecznie, zdobyli broń o co w USA bardzo łatwo, legalnie czy nie. Filmów nawiązujących wprost lub nie do Harrisa i Klebolda jest niemało i wszystkie są w podobnym stylu, także jeśli chodzi o fabułę. Ten jest trochę inny, ale hagiograficzny, przez co nieprawdziwy, no i - przede wszystkim - słaby jako sam film. Neoliberalny świat? Zagrożeniem są raczej neokonserwatyści, którzy by zabijali każdego kto nie jest białym chrześcijaninem i potomkiem pielgrzymów. Ich rodzice nie pozwalali im na wszystko, co można łatwo sprawdzić, ale popełnili sporo błędów wtedy kiedy trzeba było ingerować w ich życie (oczywiste problemy), sprawdzić ich pokoje (arsenał, plany), prace domowe (fantazje zabijania i nienawiści) i wolny czas (treningi strzeleckie, budowanie i testowanie bomb).

Nie zgadzam się z Tobą, że zagrożeniem dla świata jest neokonserwatyzm. Konserwatyzm to właśnie powrót do wartości chrześcijańskich, z którymi neoliberalizm walczy, nie dostrzegając zagrożenia płynącego z rozprzestrzeniania się innej tzw. monoteistycznej religii. Nie mam zamiaru wypowiadać się więcej, ponieważ można prowadzić nieskończone polemiki dotyczące tego problemu , a Filmweb nie jest stroną odpowiednią na debaty polityczne.