Po seansie nie mogłem ułożyć słów i myśli po tym, co ujrzałem na ekranie. Publika po końcu filmu wstała i zaczęła bić brawa. Po kinowej sali roznosiły się okrzyki chwalące w niebogłosy dzieło, aktorów oraz twórcę. Sam musiałem przespać się, aby ochłonąć i móc opisać to arcydzieło jak tylko mogę, mimo, że w słowniku zapewne nie ma takich słów, które oddałyby w pełni moje emocje i opisały, jaki ten film jest perfekcyjny. Kilka dni później wybrałem się na seans z całą moją rodziną. Oni też czuli to samo, co ja. Za tydzień idę trzeci raz, ponieważ babcia pragnie doświadczyć tej... perfekcji raz jeszcze.