...żeby filmy fantasy klasyfikować jako sci-fi!
Star Wars, Star Trek, Venom, Spider Man, X-Man etc... oraz Morbius, to jest zniesławienie dla sci-fi przez taki opis.
Sci-fi = fantastyka NAUKOWA. Nie fantazja bez podstaw opartych na fizyce, matematyce, chemii, biologii, w końcu też nierzadko historii - za to nagminnie zaprzeczająca teoriom naukowym (teoriom, nie hipotezom, proszę zauważyć!)
Najwyższa pora, by nie przypinać łatki sci-fi bzdurom z brudnego palca wyssanym!
ps - Nie mam nic przeciw fantasy, nawet lubię. Ale nazywanie fantasy jako sci-fi przekracza moje granice tolerancji.
Tak szczerze to jest to pojęcie względne bo jakby się upierać to Marvel sporo czerpie z "nauki". Po prostu więcej w nim magii ale to nie chyna nie oznacza żeby wywalać kategorię sci-fi. Ludzie po prostu przyzwyczaili się że sci-fi to musi być kosmos, ambitny film, jakieś naukowe przesłania lub odpowiadanie na pytania ludzkości w wymijający sposób, ale kategoria sc ma chyba nieco inne wymogi niż te stereotypowe przyjęte przez pokolenia. Mogę się mylić oczywiście