Film trochę przeinacza prawdziwą biografie rosyjskiego seryjnego mordercę Andrieja Romanowicza Czikatiłoa, ale film jest bardzo dobrze nakręcony, Malcolm McDowell pasuje idealnie do swej roli, polecam!!!
film jest mocny
Słaby film, zdecydowanie poniżej oczekiwań; Thriller z tego żaden, zero napięcia... 6/10 tylko dzięki naprawdę niezłej grze aktorskiej McDowella...
Co mnie zaciekawiło: na samym końcu pojawia się notka o agencjach wywiadowczych: USA i niemieckiej, które chciały wykupić faceta od ZSRR. Zastanawiające po co?
Poniżej oczekiwań. Spodziewałem się czegoś więcej. Momentami ciekawy i wciągający aczkolwiek dużo scen mnie nie przekonało. Świetna natomiast była kreacja bohatera tytułowego McDowellowi należy się wielkie uznanie za tę rolę niestety reszta jak napisałem wyżej...
Film to bomba zegarowa w której co scena to zaskoczenie co nowy wątek to napięcie. Film potrafi wzbudzić w nas różne emocje...od strachu i obrzydzenia do niepewności i zażenowania. Oprócz tego że jest to historia o seryjnym zabójcy to posiada ona dwa ogromne atuty, których nie posiadają inne thrillery. Świetnie ukazane...
więcejZacznę od polskiego tytułu, który należy do tych śmiesznych, niepotrzebnych i nieudolnych jakich wiele już stworzono bez żadnego konkretnego celu. Facet nazywał się Ewilenko, taki jest też tytuł oryginalny więc po co ten "Morderca ze wschodu"? Ala ta uwaga tylko tak na marginesie, nie ma ona wiekszego...
Świetnie budowana atmosfera i ta scena rozmowy z Evilenką, w której Lesiev udaje lekarza. Warte obejrzenia.
Początek wydawał się ciekawy, ale potem już był tak beznadziejny, że nie wiem jak dotrwałam do końca ;)
Warto obejżeć,Malcolm bardzo dobrze tu pogrywa a i kolejny przykład jak głupia ideologia może nakopać komuś niefajnie do głowy.8/10
Niestety, zawiodłem się i to wielce. Tyle było możliwości, ciekawych rzeczy do ukazania: ZSRR w fazie schyłkowej, autentyczna historia, do tego McDowell. No i tak, ZSRR wygląda raczej mało spektakularnie, z autentycznej historii zostało z tego co się orientuje niewiele (co za brednie z hipnozą???), z przyczyn...
Przykład Andrieja Czikatiło to nieudolność stróżów prawa i autentyczny dowód na to że Z niewielkiego zła rodzi się Wielkie Zło...
daleki od pierwowzoru, jakim dla mnie w przypadku tej wstrząsającej historii jest "Obywatel X".. "Evilenko" jest za mało "radziecki", choć i on zasługuje na uwagę, chociaż oba obrazu pokazują bardzo rozbieżne historie życia samego Czikatiły..
reżyser jakiś tam nic nie znaczący, scenariusz też niezbyt zachwycający, ale aktorstwo Mcdowella to jest miodzio, paluszki lizać