Nie zauważyłem tego problemu czytając forum (jak przeoczyłem to skasowac moje), a chciałbym poruszyć tę kwestie:)
Oba filmy są różne i stoją na innym poziomie, ale poruszają tę samą kwestie w dość zbliżonej konwencji. Chodzi mi o psychikę dzieci i świat wyobraźni, do którego uciekają, w którym się chronią.. i który okazuje się dla nich czymś więcej. Czekam na uwagi ^^
takze po obejzeniu porownywalem go do labiryntu. tylko iz most ma nieco lepszy przekaz. podczas gdy labirynt fauna pokazuje nadmierne ilosci zla ten pokazuje sile przyjazni.
oba takze pokazuja dzieciaki odchodzące od swiata realnego w swoj mozna powiedziec lepszy wyimaginowany swiat
Moim zdaniem "Labirynt Fauna" jest znacznie lepszym filmem. O wiele mocniej porusza niż "wzruszająca" opowieść o przyjaźni między chłopakiem a dziewczyną w "Moście do Terabithii"
Tak? To dziwne. Mną osobiście śmierć Leslie niezbyt wstrząsnęła, nie popłakałam się, a na LF tak.
Ja rowniez wzruszylem sie na filmie " most do terabitii" a smierc dziewczyny z labiryntu byla taka przewidywalna i chodz ofelia byla glowna bohaterka i przewijala sie przez wieksza czesc filmu , to jednak nie wywarla na mnie wrazenia "nie zwiazalem sie " z jej postacia.
Ja nawet sie cieszyłam, że Leslie umarła, ta postać nie przypadła mi do gustu. A śmierć Ofelii była taka wzruszjąca, taka tragiczna, że popadłam w depresje na kilka dni... Serio!
Niestety ja w filmie "Labirynt fauna" nie widziałem nic wzruszającego, lecz może jest to efekt tej bezsensownej dawki przemocy i niezbyt przekonującej fabuły
jak dla mnie są to dwa odmienne filmy, które nie mają ze sobą prawie nic wspólnego... Aaa. Jedna rzecz-że lubi je oba i poleciła mi je kumpela...:P Ale jak dla mnie Labirynt Fauna jest zbyt, zbyt... kurcze brakuje mi słowa. Po jego obejrzeniu miałam strasznie mieszane uczucia. Jest w nim zbyt wiele brutalnych scen. Natomiast Most do Terabithii ma trochę tajemniczości, trochę się dzieje, wszystko w odpowiedniej ilości, nie bez przesady i dlatego uważam, że jest o wiele lepszy:)
"Most do Terabithii" bądź co bądź nie dołuje i przygnębia tak, jak "Labirynt fauna", choć oczywiście śmierć Leslie naprawdę daje do myślenia i długo nie pozwala zapomnieć o filmie. To, co moim zdaniem łączy obydwa obrazy, to zderzenie świata wyobraźni z brutalną rzeczywistością, a dzieli sposób ukazania tych schematów.
Ale i tak wybieram "Most...".