Z jednej strony film mnie wzruszył, nie ukrywam, patrząc na to wszystko z innego punktu widzenia "Most do..." jest filmem słabym, przesadnie fantastycznym, bardziej dziecinnym aniżeli dziecięco - dorosłym (jak choćby Shrek, choć tam to pełna animacja). Gdyby ta dziewczyna nie umarła, film ten byłby dla mnie jednym z najgorszych jakie kiedykolwiek widziałem. A tak to zawsze jakieś miłe wrażenie po sobie zostawił. Małe, ale jednak.