Byłem na tym w kinie, i muszę niestety stwierdzić, że jestem rozczarowany... Wiele jest mowy w reklamach o tej Terabithii a jednak tylko przez chwile jest tam jakiś kawałek filmu w którym jest mowa o tym "świecie Terabithii"... Jak dla mnie, ten film to dno... Jeżeli ktoś chce się do kina wybrać na jakiś film fantasty to zdecydowanie polecam bardziej Labirynt Fauna... Film znakomity... Jeszcze wracając do Mostu do Terabithii... Jak dla mnie ten film jest bez sensu... nie ma jakiegoś konkretnego wątku... :( Zawiedziony jestem jednym słowem...
jeżeli tak sądzisz... to spoko... :) a jeżeli zrozumiałeś, to mi przetłumacz... BD wdzięczny....
sSorry,ale w Labiryncie Fauna tej fantastyki było prawie tyle samo co w tym filmie...i musze powiedzieć, ze Most do Terabithii jest o wiele lepszy od Labiryntu Fauna, który swoją drogą dla mnie był kiepski w treści, gdyż w ogóle nie były rozwiniete tam elementy fantastyczne...film bardziej oparty na wojnie niz na fantastyce....No i wybierajac miedzy głownymi bohaterkami musze powiedziec,ze śmierc Leslie była bardziej smutna...film wg mnie piękny...
dosc trudno moim zdaniem porownywac te produkcje, ciekawe jednak, ze w Labiryncie Fauna odnajdujesz znakomitosc, a Most uznajesz za obraz bez 'jakiegoś konkretnego wątku'.
No cóż... napisałem już swoją recenzję do tego filmu, czekam na jej akceptację. Trochę nie chce mi się tego tu przepisywać, więc dla zainteresowanych odsyłam na moją stronę, gdzie ta recenzja już jest http://www.scibor.org/?p=83.
A teraz krótko odpowiem na Twoją opinię. Niewątpliwie zaskoczyła mnie ona, gdyż jest zupełnie skrajna, rozumiem, że można powiedzieć, że ten film porusza znane problemy - przyjaźń, wyobraźnia, sens życia... Ale właściwie tego, czego nie da się o nim powiedzieć to, że on "nie ma wątku". On ten wątek ma i to szalenie czytelny i jasny... Nie wiem w jaki sposób miałbym to opisać, by było to jeszcze jaśniejsze, ale chętnie podyskutuję - tylko wpierw proszę o przeczytanie tej mojej "mini recenzji".
Skoro nie doszukałeś się żadnego konkretnego wątku to radzę szerzej otworzyć umysł, jak mawiała bohaterka tego filmu...
No coż... Film fantasty to to z pewnością nie jest, tu się zgodzę... Ale wątki jakieś ma (swoją drogą oparte na starych stereotypach i uproszczone, ale to pomińmy).
Mi nie raz zdarza się, gdy chodzę po lesie (zwłaszcza kiedy sam), iż wyobraźnia zaczyna płatać figle i czasami niemalże widzi się rzeczy lub stworzenia których tak naprawdę nie ma. Gdy byłem młodszy zdarzało mi się to notorycznie, teraz gdy jestem starszy o wiele rzadziej. Tylko rozsądek nie pozwala uciekać z krzykiem w stronę jakby się zdawało bezpiecznego domu. Ale pomimo tego nawet, gdy wracam nie raz oglądam się za sobą czy aby wyimaginowane bestie nie podążają za mną.
To było moje odczucie po filmie. Osobiście ostatnie 10 - 15 minut filmu trochę nie jest dopracowane.
Ale co także mnie poruszyło to zderzenie naszej wyobraźni z prawdziwym życiem. I gdy czasem bywa to bolesne, gdy chciało by się spowrotem powrócić do świata wyobraźni.
zdecydowanie nie zrozumiałeś filmu!
to nie miła być i nie ejst film fantasy!
za to piękne arcydzieło o potędze wyobraźni, przyjaxni i...a co się bede rozpisywał jak nie rozumiesz,...to nie zrozumiesz... :} pozdro
dla mnie arcydzieło [lekko naciagane, ale niech ma bo piękny - 10/10]