Film familijny to dość naciągany opis. Chyba,że dla dzieci nie mających emocji. Nie tego szukałam w filmie fantasy ,a
tym bardziej kinie familijnym. Film przedstawia dość brutalna historię,w której złe emocje niestety wiodą prym.
Oglądałam go jak jeszcze nie miałam dziecka ,mimo to wywołał u mnie mega smutek i nigdy więcej nie mam ochoty go
zobaczyć.
Jeśli mówimy o filmie dla dzieci a takim niewątpliwie jest film familijny to są to emocje trudne i złe. Dzieci potrafią mieć traumę po słynnym przemarszu wilków w Panu Kleksie ,albo po utonięciu konia w Niekończącej się Historii a co dopiero po w filmie,który z założenia traktuje o niewinnej zabawie a kończy się wiadomo jak. Poza tym jako osoba dorosła,matka nie określiłabym tych emocji jako piękne,oby nie było mi być dane,ani innym doświadczyć podobnie "pięknych" emocji
Oj, nie mówiłbym z taką pewnością ze to film dla dzieci. Raczej dla młodzieży, co najmniej. Ale jeśli umówimy się że to film dla dzieci czy to oznacza ze w filmie dla dzieci nie może być smutku,żalu,śmierci?? Po za tym mówimy tu o pięknie przesłania, puenty. Film może "dołuje" ale w efekcie można wyciągnąć wiele pożytecznych wniosków, na temat choćby uczuć takich jak przyjaźń czy miłość, na ulotność i nie przewidywalność życia... Śmierć jest zawsze smutna (ale nie koniecznie zła) a tym przypadku pewnie była głęboko niesprawiedliwa ale oprócz negatywnych skutków wniosła tez pozytywne. Po prostu samo życie....
Po za tym brutalne to są filmy typu Rambo czy Szklana Pułapka. A nie dramat obyczajowy jakim jest "Most do Terabithii"
12-latkom może i tak. Ale ja oglądałam ten film w wieku 10 lat i pamiętam, że było to dla mnie niemiłe przeżycie. "Most..." jest bardzo ponury, w niektórych momentach przerażający. Nie mówiąc już o tym jaki jest smutny. Nie nadaje się dla wrażliwych dzieci, nawet nie dla wszystkich 12-latków.
Ponury? Przerażający? Wręcz przeciwnie. A smutny no cóż, czy każdy film musi mieć happy end?? Ja tez nie lubię smutnych zakończeń (i śmierci) ale to jeden z nie licznych filmów który mimo smutnego zakończenia i się podoba, Dla mnie to porstu arcydzieło.
Miałam na myśli że może być przerażający dla dzieci. Nie jest to dla nich przyjemny film. Powiedziałabym, że jest dość trudny. Nie przepadam za nim.
Nie każdy ma takie same odczucia. Byłem na premierze tego filmu mając 10-11 lat. Pamiętam,że w jakimś tam momencie się nawet rozpłakałem. Dla niektórych przerażające w tym wieku mogą być nawet "Potwory i spółka" czy "Madagaskar".
Rozumiem, ja po prostu jako dziecko nie lubiłam trudnych filmów, które nie kończyły się happy endem. Może z tymi "potworami.." i "madagaskarem" to przesada, nie są to filmy które straszą 10-latków ;). Mówię raczej o "Moście..." i podobnych filmach które poruszają ważne tematy, ale nie dla wszystkich dzieci są odpowiednie
No może te przykłady nie są najlepsze,ale tu raczej chodziło mi o to,że każdego w dzieciństwie przeraża co innego. Co do "Potworów..." to znałem dzieci,które się bały tego fioletowego jaszczura. Może były to dzieci troche młodsze niż 10 lat ale fakt faktem,że ich to przerażało :)
Każde dziecko jest inne, to fakt, ale nie można zamykać ich pod kloszem. Pamięta ktoś dzwonnika z notre dame? Moja ulubiona bajka z dzieciństwa a teraz z perspektywy czasu widzę jak bardzo brutalna (topienie niemowlaka w studni, matka brutalnie zabita na schodach, podpalanie domów z cyganami w środku itd). Jeśli dzieci oglądają tylko bajki z happy endem to potem wiadomo że boją się poważniejszych tematów. Jeśli je stopniowo przygotowywać że życie to życie to może będą w stanie dostrzec piękno w takiej historii. Swoją drogą kiedyś znane bajki miały całkiem inne zakończenia. W czerwonym kapturku wszyscy zginęli, nie było leśniczego, ani cudownego wyskakiwania z brzucha. Bajki miały uczyć, pokazywać dzieciom co może być dla nich groźne w prawdziwym świecie. Boimy się pokazać filmu w którym ktoś umiera 10 latce, bo za straszny, a ona mając lat 12 robi makijaż, zakłada stringi na imprezę i zachodzi w ciążę z kolegą. Dzieciaki oglądają bajki z rodzicami a horrory z kolegami, bo przy rodzicach głupio.
Bo "dzwonnik z notre Dame" to temat na odrębną dyskusję:) Generalnie powieść na podstawie którego powstał film zupełnie nie jest powieścią dla dzieci. I zrobienie z tego filmu animowanego było no nie powiem dość karkołomnym posunięciem. I chyba niezbyt udanym. Szczerze mówiąc raczej bałbym się pokazać "Dzwonnika" dzieciom.... Zwłaszcza obecnym "wyedukowanym" przez internet...
Igrzyska smierci to wcale nie jest zły film:) Nie tak dawno leciał w TVP i jakoś.. pozostaje w pamięci.
a ja Wam polecam książki "Igrzyska Śmierci" :) filmy bardzo wiernie oddają to co jest w książkach, ale tych wszystkich emocji nie da się przedstawić na ekranie :) ja na przykład nie przepadałam za filmowym Peetą, a w tym z książki się zakochałam :P
Jakoś mnie nie ciasfgni8e do powieści choć pierwsza cześć "Igrzysk smierci" mi się podobała :) Może kiedyś się skusze.
dla mnie ten film był piękny, a nie smutny na swiecie co dziennie ginie pełno ludzi starych i młodych i nic nie można na to poradzić .
ale śmierć jest jedną z najsmutniejszych żeczy które można odczuć jak i fizycznie jak i psychicznie .
fil przedstawiał tylko realna postać rzeczy ktorą po jakimś czasie każde dzieko pozna i lepiej dziecko na to jak najszybciej uotpornić np. przez taki film.
A co do pana kleksa i przemarszu wilków gdy byłem małym kurduplem sam udawałem że jest wilkiem i że maszeruje pokazując strach ludzkim oczom ( mozliwę ze byłem nienormalnym dzieckiem ale niesadzę zakładam się ze większość chłopców w moim wieku tez tak kiedyś robiła), a w niekończącej się opowieści śmierć konia nie wywarła na mnie wielkiego odcisku.
Oczywiscie jest to tylko moje własne zdanie ..
Dokładnie! Nie można trzymać dziecka jak szklanej kuli i bronić przed filmami smutnymi, okrutnymi czy o śmierci, bo później gdy przyjdzie im się zmierzyć z realnym światem mogą mieć problemy. Osobiście uważam, że trzeba uodparniać dziecko na te 'gorsze' strony życia i oswajać je z nimi. Nie chodzi mi o to, żeby kazać oglądać filmy gatunku gore, czy jakieś tam hostele, ludzkie stonogi, piły itp. tylko uświadamiać je, że życie nie jest słodkie i kolorowe i przyjdzie im nie raz stawić czoła naprawdę trudnym wyzwaniom.