Nastawiłem się na kolejną amerykańską opowieść o walczących dzieciach, gadających psach i innych takich charakterystycznych elementów dla kina familijnego. Ale film miło mnie zaskoczył. Brak tu jakiś spektakularnych momentów kiedy to całe miasto się zjeżdża by obserwować dzieciaka ratującego świat, po prostu zwykłe życie z "niecodziennym wypadkiem". Polecam bowiem film może nie tyle zmusza do refleksji co po prostu wzrusza.