Film z początku wydawał się być kolejną amerykańską produkcją, ale
wkrótce okazało się, że jest ciekawy. Co prawda nie było w nim wielkich
zwrotów akcji, nie przewidywalności, ale fabuła wciągała. Baśń ukazywała
piękną przyjaźń i kiedy nagle (spojler) ta dziewczyna umarła, wręcz
chciało mi się płakać. Była taka dzielna, wszystko jej się udawało,
była pełna energii, optymizmu i nagle ... umarła. Była taka wspaniała,
tyle ciepła dawała temu chłopakowi i nagle jej nie było. Ten moment
wywołał mase uczuć co sprawi że film pozostanie w pamięci. POLECAM