i niestety się bardzo zawiodłam. Lubię fanstasy, ale to coś to po prostu przemycenie newage'owskich treści i nic poza tym. Zero głębi, przesłania....
Jedyne, co było ciekawe, to postać młodszej siostrzyczki głównego bohatera.
Nie było w tym filmie nic, po prostu nic.
??? Gdzie ty tu masz jakieś New Age?? Zero głębi?? Zero przesłania?? Było dokładnie na odwrót!! Przesłanie tego filmu było fenomenalne i cudownie piękne, a głębia tego filmu była wspaniała, rzadko spotykana w innych filmach. Po prostu cudowny film.
Tęcza (piosenka)
1. Symbol New age . Wśród symboli, jakimi się posługuje można wymienić swastykę, liczbę „666” oraz tęczę, symbolizującą most pomiędzy istotą ludzką a naduszą - duchem wszechświata. Skojarzenia z mostem i tęczą w tym filmie są aż nazbyt oczywiste.
2. New Age negatywnie odnosi się do rozwoju technologii, postępu cywilizacyjnego czy koncepcji religijnych. Jest alternatywą dla Kościołów oraz instytucji naukowych. Ruch ten czerpie z wielu dziedzin, wśród których wymienić należy astrologię, teozofię czy antropozofię, techniki medytacyjne wywodzą się z hinduizmu, sufizmu, Zen i mieszają się z okultyzmem, elementami spirytyzmu, psychologią oraz współczesną fizyką. (idealnie zobrazowanie życia głównej bohaterki + wystrój wnętrza samochodu nauczycielki, amulety , królicze łapki itd.)
3. Korzeni Ruchu Nowej Ery szukać należy w kontrkulturze lat sześćdziesiątych. Tony Thorne określa New Age jako „ogólną nazwę praktyk, zainteresowań i poglądów związanych z nowym, narodzonym w latach 80. ”wcieleniem” kultury hipisów z lat sześćdziesiątych”.
Pani Nauczycielka jest wprost perfekcyjną hipiską, jak i rodzina głównej bohaterki nazwijmy ją „bardzo wyzwoloną”.
4. „Niektórzy upatrują w New Age nową religię, ale jest to raczej błędne założenie, gdyż z założenia ruch ten jest właściwie alternatywą dla chrześcijaństwa. Mimo iż zawiera wiele elementów pochodzących z systemów religijnych, nie identyfikuje się z żadnym z nich. Bóg nie jest Stwórcą, nie jest osobą, lecz pewną energią, siłą, duszą, zasadą życia. New Age opiera się na panteizmie[8], doktrynie filozoficznej, religijnej, utożsamiającej Boga ze światem i zaprzeczającej, iż jest on osobą. Dla wyznawców tego ruchu wszystko jest Bogiem, co w konsekwencji prowadzi do stwierdzenia, iż skoro wszyscy i wszystko jest Bogiem, to w rzeczywistości Boga nie ma.
Ciekawy jest stosunek New Age do wiary. W jego doktrynie nie ma znaczenia, w co kto wierzy. Nie krytykuje się wyznawania kilku religii naraz. Nowa Era uznaje siebie w pewnym sensie za coś w rodzaju nadreligii: nie wymaga poświęceń, wyrzeczeń. Sama opiera się na emocjach a modlitwa jest zagłębieniem się we własne ja a nie rozmową z Bogiem.
(wystarczy przypomnieć sobie rozmowę dzieci po powrocie z Kościoła)
To tylko z grubsza przedstawienie tego, co widać gołym okiem, pewnie gdybym obejrzała kolejny raz zobaczyłabym więcej, ale jak na razie nie sądzę, żebym rzeczywiście chciała poświęcić na to mój czas Pozdrowienia!
No i co?? jak nie widzę związku.. W "Moście nie am ani swastyk ani tęczy ani liczby 666
"Pani Nauczycielka jest wprost perfekcyjną hipiską, jak i rodzina głównej bohaterki nazwijmy ją „bardzo wyzwoloną”.
-Hipiska?? Ja tego nie widzę, ot zwykła nauczycielka muzyki która po prostu lubi swoją prace a uczniowie lubią ją. tyle. A rodizice Leslie?? no rzeczywiście odrobinę "wyzwoleni" ale bez przesady.
"(idealnie zobrazowanie życia głównej bohaterki + wystrój wnętrza samochodu nauczycielki, amulety , królicze łapki itd.)"
-co do pierwszej części nie widzę związku, Leslie nigdzie nie medytuje, a co do drugiej no to bez przesady, ile ten samochód jest na ekranie?? 10 sekund? Nie więcej,
"(wystarczy przypomnieć sobie rozmowę dzieci po powrocie z Kościoła)"
- Dzieci mówią o czym innym, Leslie nie neguje istnienia Boga wręcz przeciwnie,
Przede wszystkim, nie bardzo jest tu co oceniać, czy porównywać, jeśli chodzi o fantastykę. Bo jak dla mnie przygody dziejące się tylko i wyłącznie w wyobraźni bohaterów, z fantasy wiele wspólnego nie mają.
Ale skoro uważasz, że w tym filmie nie ma głębi, ani przesłania, to nie bardzo mamy o czym w ogóle dyskutować.
Racja, że z fantasy nie za dużo ma on wspólnego, znalazłam ten film po prostu w dziale fantasy, stąd takie uogólnienie.
Porównajcie z tym filmem np labirynt Fauna... poruszana tematyka i problemy bardzo podobne, oczywiście inny czas i fabuła.
Różnie w przedstawieniu podobnego tematu ogromne - oczywiście na korzyść Labiryntu.
Nie wiem ile macie lat, ale być może jestem starsza i więcej widziałam :)
Labirynt Fauna jak dla mnie to porażka (oglądałem ten film dzień przed obejrzeniem "Mostu do Terabithii") zwłaszcza tandetna fabuła, bo efekty specjalne są akurat dobre. Labirynt Fauna jest nudny i tyle a zakończenie rozczarowuje.
Dla nastolatków "Most", to dobry film , daje radę :) Dla bardziej doświadczonych...po prostu "ujdzie" :)
"Labirynt Fauna" był dobrym filmem, ale do "Mostu" się nie umywa.
W taki sposób możemy sobie dyskutować, bo jak na razie nie widzę żadnych konkretnych argumentów, poza doszukiwaniem się jakichś newagowskich treści, które, zakładając, że rzeczywiście w filmie występują, to najwidoczniej nie przeszkodziły wielu osobom zachwycić się tym filmem i zapewne nawet tych treści nie zauważyli (oczywiście wciąż hipotetycznie zakładając, że masz rację).
Za to patrząc po aktywności w innych tematach, to musi strasznie Cię boleć fakt, że ludziom "Most" się podoba.
Mam 34 lata , więc chyba już tak "młody" nie jestem.
Stwierdzam jednak , że "Most..." jest świetnym filmem , o wiele lepszym od "Labiryntu...".
Butterfly napisałaś (napisałeś) , że może odbiorcami filmu są młodzi ludzie, którzy nie maja jeszcze "wyrobionego" gusty , a Ty jesteś już dorosłą i w pełni dojrzałą osobą , która wie " o co kamman".
Przykro Mi bardzo , ale jeżeli jesteś faktycznie dorosłą osobą , to chyba tylko fizycznie , bo mentalnie jesteś żałosną ignorantką (ignorantem).