Most do Terabithii
Bridge to Terabithia
2007
powrót do forum filmu Most do Terabithii 
użytkownik usunięty 
ocenił(a) film na 8 
ocenił(a) film na 10 
ocenił(a) film na 9 ocenił(a) film na 8 ocenił(a) film na 10
Z "Mostem do Terabithii", chyba rzeczywiście tak jest...
Nastoletni poszukiwacz przygód pokroju "Opowieści z Narnii"(do którego niesłusznie ów film jest przyrównywany), moze odczuć niedosyt, podczas gdy jego starzy, czy roślejsza młodzeż padną na kolana, przed pozornie 'banalną' siłą treści tego dzieła!
Mimo wieku(+20), filmidło mnie zwyczajnie olśniło.
Chciałbym, aby mój komentarz był po części apelem do starszych kinomaniaków, ażeby nie zrażali się kolorywymi trailerami, czy opisami wmawiającymi nam, iż zaraz obejrzymy bajkę z serii 'kopia Narnii". Nie!
Ów historia każe nam zatrzymać się na chwile i zastanowić nad tym, co rzeczywiście jest ważne, co powinno być życiowym priorytetem człowieka myślącego.
Sam wdepnąłem w ten obraz czystym przypadkiem, traf chciał, że nie miałem nic innego pod ręką(a dzień bez filmu, jest dniem straconym, przecież:), zabrałem się za "Most"...
Od tamtego czasu film gości w moich ulubionych z oceną 9/10-rewelacja!
Co racja to racja ;) A dubbing to skaza i zło. Słuchajcie więc suspecta wszyscy dubbingozwolennicy - dubbing tworzy z filmu inwalidę! No. ^^
Pozdr.
Twój apel jest słuszny. Sama bym po tem film nie sięgnęła Narni się spodziewając właśnie.
Ja nie przepadam za napisami, po prostu jestem za leniwy (^^,) Wolę skupić się na filmie a nie napisach.
ale dubbing jest naprawdę kiepski, niektóre głosy bardzo kiepsko dobrane np. pani od muzyki. Do tego dźwięk jest źle znormalizowany: muzyka i różne efekty za głośno, a głosy dubbingowane za cicho :|
Mimo dubbingu, film mi się podobał, spodziewałem się czegoś bardziej dziecinnego, chociaż jak niektórzy mi mówili, że temu filmowi bliżej Labiryntowi Fauna, niż Narnii.
"chociaż jak niektórzy mi mówili, że temu filmowi bliżej Labiryntowi Fauna, niż Narnii."
Mówili całkiem słusznie. Chociaż omawiany obraz nadaje się również dla młodszego widza, czego nie można powiedzieć o "Labiryncie...".
Tak, w "Labiryncie..." jest dużo brutalnych scen (żołnierze strzelający do ludzi, nie żadko w twarz, krew lejąca się strumieniami, no i ta atnosfera ciągłego napięcia). Ale "Labirynt...", jak i "Most..." łączy to, że obydwa filmy traktują o dziecięcej wyobraźni.
Skoro już przyrównujecie, to z całą sympatią do "Mostu", stanąłbym za "Labiryntem"
Ja również raczej stanąłbym po stronie "Labiryntu...". Dzieło Guilermo Del Toro wydaje mi się bardziej "magiczne", "baśniowe". Aczkolwiek "Most..." jak już wiele razy dawałem do zrozumienia, także mi się podobał.
Tak, "Most..." nie może się nie podobać. A choć, "Most..." wolę bardziej od "Labiryntu...", to film Del Toro uwarzam za naprawdę wybitne dzieło, na długo zapadające w pamięci.
podpisuję się obiema rękami- sam jestem w takim wieku, że film teoretycznie nie dla mnie ( disney...) ale film mnie powalił jakiś czas temu...
film mi sie nie podobał... oglądałam go razem z rodzicami... powiedzieli ze główny bohater to niczym ja;D ciągle rysuje na lekcjach maszkary i wymyślam co raz to nowsze potworności;D ale w filmie za mało niezwykłości(o ile wogóle ona była) jak na film fantasy... ale koniec fajny. wole labirynt fauna.;D
