smutny ten koniec filmu... za smutny. Takie właśnie filmy mają sens. coś ze sobą niosą i mogą czegoś nauczyć, a nie jak większość nowinek z rozwalającą mózg fabułą
9/10
Zgadzam się, końcówka trochę zbyt pesymistyczna. Czegoś takiego się nie spodziewałem i od tego momentu trochę mniej przyjemnie ten film się oglądało. Trochę zbyt ostre zderzenie wyobraźni z rzeczywistością. Na pewno nie jest to sztampowy, schematyczny film, ale wolałbym, żeby skończyło się to inaczej.
W czasie oglądania zastanawiałem się, czy nie kupić tego filmu, ale po tym zakończeniu chyba nie chciałbym obejrzeć go jeszcze raz. Takiego doła po nim złapałem i tyle przemyśleń, że nie chciałbym przeżywać tego drugi raz.
Gdyby skończyło się pozytywnie (nie chcę zdradzać, o co dokładnie chodzi), film byłby bardziej sztampowy, ale mi osobiście oglądałoby się go przyjemniej i chętnie bym do niego wracał. A tak, nie chcę już do niego wracać. Nie jestem za szczęśliwymi zakończeniami na siłę, ale tutaj to naprawdę przegięcie.
Moim zdaniem gdyby nie stało się w filmie to co się stało, to raczej byśmy tutaj teraz o tym nie dyskutowali, a ocena filmu byłaby znacznie gorsza. Czytałem już wiele opinii i w zasadzie do momentu tego zdarzenia nie ma nic, co czyniłoby ten film tak wyjątkowym. Gdyby nie to zdarzenie raczej nie byłoby do czego wracać...
Myślę, że byłoby do czego wracać. Nie widziałem dotąd filmu, który w taki realistyczny sposób pokazuje świat dziecięcych marzeń w zderzeniu z szarą rzeczywistością - choć to zderzenie pod koniec moim zdaniem było przesadzone i gdyby nie to, to właśnie chętnie bym do tego filmu wracał. Pozwala przypomnieć sobie dawne czasy.
Ale opis to powinni zmienić, bo jest bardzo mylący - sugeruje, że to jest właśnie taki film typu ,,Opowieści z Narnii", a to coś zupełnie innego. Ten świat przecież istniał tylko w ich wyobraźni, a opis sugeruje, że naprawdę go odkryli.
a ja przyznam się że wrócę do tego filmu za jakiś czas.... końcowe 30 minut wiele uczy.. początek filmu jest przyjemny... ogląda się jak fajny film familijny na niedzielne popołudnie (taki film dla dzieci i młodzieży).... potem, na końcowych 30 minutach filmu, film nabiera sensu. To co się wydarzyło jest takie hmmm.... wielu dorosłych może się dużo nauczyć (uczymy się w końcu przez całe życie)
Owszem, to czyni ten film wyjątkowym. Jednak to, co się stało, nie pasuje mi do tego filmu, choć jeśli się głębiej zastanowić, to film kończy się bardzo ponuro, ale i bardzo prawdziwie. Ja złapałem po nim zbyt dużego doła i po paru dniach staram się o nim zapomnieć, ale nie jest to łatwe i dlatego raczej do niego nie wrócę.
Rzadko bywa taka że ja jako fan kina akcjii i grozy ogladam kino tego typu a jak już to po seansie zapominam o filmie ale ten film jako jeden z nielicznych poruszył mnie i odkrył we mnie cząstke zwaną wrażliwościa .
We mnie też, ale tak jak już wspomniałem, ogląda się miło, można się rozmarzyć, a tu nagle takie zakończenie. Ten film jest trochę zbyt ,,prawdziwy". Ale po pewnym czasie od obejrzenia postanowiłem, że za jakiś czas obejrzę go znowu i może się przekonam.
W tym filmie jest coś niezwykłego. Przez niego mam wielkiego doła, a mimo to oglądam go w nieskończoność. Chyba za bardzo przejąłem się Jej śmiercią. Zaczynam przeżywać wszystkie fazy żałoby (wiem że to idiotyczne)
Jestem zdania użytkownika emperex. To właśnie końcówka czyni ten film wyjątkowym i zapadającym głęboko w pamięci. Rety, ja też długo nie mogłam zapomnieć o tym filmie, o Leslie, było mi jej tak żal... Wpędziło mnie to w strasznego doła, jak i innych, z tego co widzę, ale ja właśnie chętnie powrócę do tego filmu. Warto to zrobić dla tych przeżyć, mimo że były dramatyczne...