Może zrobić wrażenie, niesie przesłanie, solidne kino. Tylko, że ja takich filmów akurat nie lubię...
Ja wogole mam wrazenie, ze wiekszossc filmow opatrzonych "specjalnym znaczkiem jakosci" >FilmWeb poleca< jest smutnych i meczacych ;)
Coz z tego ze rowniez mialem odczucie ze to solidne kino, skoro nie sprawilo mi przyjemnosci z ogladania. Chyba doszedlem juz do mementu, gdy ow znaczek bardziej mnie odstrasza, niz zacheca do obejrzenia filmu.
a juz myslalam ze cos ze mna nie tak! ;)
brawa dla operatora, ale po 15 minutach to stało sie nużące. film wydal mi sie miałki, zarowno od strony formalnej jak i tzw 'przeslania'. byc moze jest tam jakas glebia ale ja jej nie widze:/
To stara prawda, że najlepiej się odbiera film (książkę, muzykę) nic nie wiedząc wcześniej. Po prostu włączyć i patrzeć. Ja coraz częściej świadomie unikam czytania recenzji.
bardzo chciałam zobaczyć ten film.
Próbuję obejrzeć go już 3ci raz i za każdym razem mnie usypia.
Chyba jednak jeszcze spróbuję, bo ciekawi mnie ta historia:)
W czym ten film jest męczący ? Także zdarza mi się oglądać jakieś filmy przez 2 dni na raty ale nie dlatego że się nudzę na nim tylko znajdę w tym czasie jakieś inne zajęcie , to ktoś napiszę, to coś mi się przypomni.
Męczące było dla mnie śledzenie historii czyjejś tragedii przez blisko 2h... czy na prawdę takie rzeczy trzeba tłumaczyć?
To po co takie filmy oglądasz ? Zmusza cie ktoś ? Najpierw oglądacie a potem się żalicie... Obejrzyj sobie Bodyguarda.
Sorry, nie twoja sprawa co i w jakim celu oglądam. Film oceniłam na 7, uważam że jest dobry, ale na pewno daleko mu do arcydzieła. Nigdzie się nie żalę, po prostu stwierdzam fakty. Interesują mnie różne gatunki, więc daruj sobie "dobre rady"... Ucinam dyskusję, bo jesteś zwyczajnie niegrzeczny.
film jedzie nna dramacie glownego bohatera tyle ! walory artystyczne hmmm mierne, tanich wpadek kilka .
Facet napisal ksiazke mrugajac okiem bo byl naczelnym Elle wooooooooow ale ku.wa historia ! Cos w rodzaju pierwszy raz widzianej malpy w cyrku ^^ ! Zastanowilo mnie jedno, w 1995 roku bylo ich stac na wymyslenie lepszej formy komunikacji niz je.anie calego alfabetu ...
Pierwsze litery tego alfabetu to najczesciej uzywane litery w j. francuskim, a co do "lepszej formy komunikacji" - do dzisiaj uzywa sie tego sposobu (w rozwinietej formie komputerowej (np. Hawking)).
"Facet napisal ksiazke mrugajac okiem bo byl naczelnym Elle wooooooooow ale ku.wa historia !"
Jestes zalosny.
Nie napisal jej ze wzgledu na to, ze byl redaktorem Elle, ale dlatego, ze doznal tragedii, ktora chcial opowiedziec. Kazdy inny czlowiek, ktory nie ma wysokiego statusu spolecznego moze napisac taka ksiazke.
no film to fakt może i zmęczyć ale dzisiaj takie badziewie się produkuje, że film oglądalem z taka ciekawością, że wydal mi się nawet interesujący. "Przejąłem" się tą historią, film spoko :)
Najlepsze sa niespodzianki! Jak sie czlowiek za bardzo nakreci na jakis film to potem tylko rozczarowanie
Film wywiera ogromne wrażenie na oglądającym. Przede wszystkim jest bardzo wartościowy i daje do myślenia. Ukazuje ile można w jednej chwili stracić oraz jak człowiek radzi sobie w obliczu własnej katastrofy.
Mnie np. ten film niesamowicie zmęczył, nie wiem czemu, może właśnie przez to w jaki sposób był kręcony. Mimo tego jakie niesie ze sobą przemyślenia, nie zrobił na mnie zbyt dużego wrażenia, niestety.
Na mnie natomiast zrobił piorunujące wrażenie. Przede wszystkim, w przeciwieństwie do Was, film mnie wciągnął, porwał, sprawił, że przez cały seans siedziałem nieruchomo, wpatrując się w ekran z takim zachwytem i podziwem, jakbym widział ponownie "Damę z łasiczką" Leonarda. Obejrzałem jedynie sześć filmów (Forrest Gump; Dobry, zły i brzydki; 2001: Odyseja kosmiczna; Misja; Lot nad kukułczym gniazdem; Star Wars IV) które zrobiło na mnie takie samo wrażenie i którym bez skrupułów daję 10/10. Pozdrawiam!!!
Zgadzam się, mnie osobiście też ciężko się go oglądało. Depresyjny, przygnębiający i tak, usypia po pewnym momencie. Oczywiście jest wartościowy, ale oglądanie filmu powinno być przyjemnością...
No, avatar jest przyjemny super, a jakiś motyl to nic... Aż żal dupę ściska, avatar jest taki nudny, że aż nie warto o nim mówić
Efekty robią wrażenie, ale co będzie za kilka lat? Ludzie będą wskazywać ten film (tak jak pierwsze Batmany, jeszcze przed filmami Burtona) i krzyczeć "O Boże, ale słabizna, w życiu nie widziałem tak nierealistycznych efektów!". A i denerwuje mnie w avatarze to, że ludzie są źli i beż serca niszczą wszystko, co napotkają na drodze, a niebieskie trzymetrowe małpy są jedynym wyznacznikiem wartości.
To, ile dałam Avatarowi czy innemu filmowi to moja sprawa. Zresztą o ile mi wiadomo dyskutujemy tu o innym filmie, a ten oceniłam jak widać poniżej i nie będę udawała, że jestem nim zachwycona, dlatego że tak jest w "dobrym tonie".
Martwi mnie, ze oceny na FW czesto nie sa szczere. Kogos nuzy ten film, ale wydaje mu sie, ze jest wartosciowy, wiec ocenia jako dobry. Moim zdaniem ocena powinna okreslac wylacznie wlasny stopien zadowolenia z obejrzanego filmu i tyle na ten temat.
dobrze powiedziane!
oraz jakie z jakimi 'wartosciami' mamy doczynienia w tym dziele?? bo ja sie zadnych nie dopatrzylam.. poza oryginalną operatorka, co jednak nie wystarcza, aby utrzymac moje zainteresowanie dluzej niz 15-20min...
ja uważam, że odbieranie tego filmu zależy także od tego jaką kto posiada wrażliwość. ja jako osoba bardzo wrażliwa, wręcz nadwrażliwa, odebrałam ten film jako szczególnie męczący. Nie liczę w tej chwili na niczyje współczucie, czy wylewanie żali. Film z przesłaniem, na podstawie książki, życia człowieka, ale moim zdaniem był zbyt monotonny. Ten sposób kamerowania, mdłe kolory, ludzie jacyś tacy dziwni, jakby bez większych emocji. Zmęczył mnie, przygnębił.
Nie poszłam na niego z własnej woli. Jakoś tak wyszło, ze szliśmy na to w ramach zajęć szkolnych, więc w sumie obowiązkowo. Sama bym na niego nie poszła tylko dlatego, ze nie lubię filmów tego typu..
Życie takiej osoby jest nudne i monotonne, pełne rutyny. Więc jaki ma być filmy? Szybki, wesoły i nieszczery? To specjalny zabieg mający pokazać rzeczywistość. Ludzie bez emocji? O to tak jak na polskich ulicach...
W kwestii oceny - chodzi też o to aby docenić klasę czegoś, z czym wcale nie muszę się utożsamiać. Film specjalnie mi się nie podoba, ale że podjęcie tematu..., realizacja..., siła przekazu..., wykonanie techniczne.... To i tamto jest lepiej zrobione niż w słabych filmach więc nie mogę dać 4/10 choć rozumiem i Twój punkt widzenia. Staram się tylko uciekać od podejścia typowo "katolickiego" - wszystko co inne niż moje jest złe. Przez szacunek dla dobrze wykonanej roboty ekipy filmowej, moja ocena jest dobra.
O niczym innym nie marze, jak tylko ogladac filmy zupelnie inne, niz te co do tej pory widzialem. Dziwi mnie wspolczesna tendencja wplatywania roznorakich, absurdalnych okreslen w swej wypowiedzi, tylko po to, zeby dopiec Kosciolowi Katolickiemu przy kazdej okazji.
Rozumie ze doceniasz starania tworcow tego filmu, jednak z drugiej strony trzeba zejsc na ziemie, nie jestesmy jurorami w zuri na festiwalu filmowym, gdzie liczy sie obiektywizm. Jestesmy tylko laikami, klikamy sobie dla zabawy, siedzac przezd netem i myslimy ze to fajne hobby. Dlatego tu bardziej licza sie nasze wlasne wrazenia.
Doskonale rozumiem Twój punkt widzenia odnoszący się do sposobu oceny. Właśnie z powodów o których mówisz napisałem pierwszy post. Chciałem żeby nie było tak, że moja ocena =7 i już. Dałem 7 z dopiskiem. Równie dobrze mógłbym dać 4 z dopiskiem "ale to i tamto było świetnie zrobione" - wtedy pewnie ktoś zapytałby dlaczego skoro to i to Ci się podobało dałeś tylko 4. Nie ma rozwiązań idealnych a to które wystawiłem było najbliższe mojemu sposobowi myślenia.
Co do dopiekania Kościołowi Katolickiemu mnie tendencja, o której wspominasz specjalnie nie dziwi - powiązałbym ją ze wzrostem poziomu wykształcenia społeczeństwa. Na marginesie wydaje mi się, że moje przyrównanie z poprzedniego posta jest niezwykle trafne bo ważnym jest aby doceniać coś co nawet nie jest nam bliskie (film o którym mówimy) ale posiada pewne cenne cechy. Wystawiając niską ocenę temu filmowi zachowałbym się jak ów Kościół, który tępi ślepo wszystko co odbiega od jego standardów. Chcąc żyć w przyjaznej społeczności trzeba bronic swoich przekonań, ale też szanować odmienność . Wysoka ocena tego filmu jest moim wyrazem szacunku dla odmienności ;)
pozdrawiam.
Jesli ktos ma tak mylne pojecie o Kosciele, to rzeczywiscie moze mu sie wydac trafne to porownanie, ale nie rozmawiajmy juz o tym.
Nikt nie musi sie tlumaczyc ze swojej oceny filmu, jesli uwazasz, ze Twoja opinia nie moze byc subiektywa, chcesz sie ograniczac uwarunkowaniami, rob co lubisz. Oczywiste nieprawdaz :)
Całkowicie się zgadzam! Coraz częściej zauważam tu jak pseudointeligenci wręcz atakują i zarzucają, że jest się osobą w pewnym sensie ograniczoną tylko dlatego, że nie spodobał się jakiś film. Niezdrowa tendencja się tu szerzy...
ja uważam, że odbieranie tego filmu zależy także od tego jaką kto posiada wrażliwość. ja jako osoba bardzo wrażliwa, wręcz nadwrażliwa, odebrałam ten film jako szczególnie męczący. Nie liczę w tej chwili na niczyje współczucie, czy wylewanie żali. Film z przesłaniem, na podstawie książki, życia człowieka, ale moim zdaniem był zbyt monotonny. Ten sposób kamerowania, mdłe kolory, ludzie jacyś tacy dziwni, jakby bez większych emocji. Zmęczył mnie, przygnębił.
Nie poszłam na niego z własnej woli. Jakoś tak wyszło, ze szliśmy na to w ramach zajęć szkolnych, więc w sumie obowiązkowo. Sama bym na niego nie poszła tylko dlatego, ze nie lubię filmów tego typu..
(sorry, ze jeszcze raz to samo, ale pomyliłam okienka [odpowiedz])
Nadwrażliwość umożliwia Ci odbieranie filmu jako monotonnego i męczącego? Ciekawe.
Może warto jednak przeczytać książkę, o której się wspomina?
Myślę, że naświetliłoby Ci to kwestie zabiegów reżysera, który jak się wydaje całkiem słusznie postąpił, starając się w sposób w miarę możliwy oddać sposób postrzegania świata przez bohatera. (który to sposób z pewnością nie mógł być NADkolorowy i opatrzony NADemocjami, które dostępne są ludziom zdrowym)
A czy smutny? Smutne są raczej jego próby oswajania się z losem i radość drobiazgami w konfrontacji z rzeczywistością no i rzecz jasna ciężar wynikający z twoich obowiązkowych seansów : )
ja mialam ten film w dwoch czesciach i... zaczelam, nieopatrznie, ogladac od czesci drugiej, ulatwia ogladanie i "przezuwanie" ;) ale po za tym wg mnie jest fantastyczny, pozostawia jakis taki wewnetrzny osad, ktory w nieswiadomosci pracuje i potem czlowiekowi jest jakos lzej ze soba, samemu tak nie musi walczyc, a jednoczesnie staje sie choc na chwile uwrazliwiony na kruchosc chwili obecnej i na niesiona w niej radosc; film bardzo pokrzepiajacy moim zdaniem, choc moze tez i smutny...
Dziwi mnie Twoja opinia na temat tego filmu ,aczkolwiek każdy ma prawo do własnego zdania. Dla mnie ,,Motyl i Skafander'' jest hipnotyzującym ,niezwykłym filmem ,który oglądałam z wielką uwagą i wzruszeniem. Nie odebrałam tego jako solidne i męczące kino ,ale jako genialny i wciągający film ,który uczy nas doceniania tego ,co mamy.
Mnie osobiście bardzo poruszył, a raczej powalił na łopatki. Nie pamiętam już nawet filmu, który tak skutecznie poszarpał moją psychikę i (jak myślałem) nikłą wrażliwość.
Ja po pierwszych scenach wiedziałam , że film będzie warty uwagi.
Mam na mysli wykonanie. Przez większość czasu oglądamy film z perspektywy głównego bohatera. "Mrugamy" razem z nim. :)
Jutro lecę po książkę. Akurat kończy mi się sesja. Trzeba coś wartościowego przeczytać. :]
Polecam;)
nie czereśniaka tylko po co piszesz że film jest meczacy skoro sama stwierdzasz ze zmeczyłaś sie nim dlatego gdyz po prostu takich filmow nie lubisz
nie czereśniaka tylko po co piszesz że film jest meczacy skoro sama stwierdzasz ze zmeczyłaś sie nim dlatego gdyz po prostu takich filmow nie lubisz
Nie był to dobry film. Pomysł bardzo ciekawy, ale wykonanie fatalne, nudziło już po 15 minutach oglądania. Spłycona psychologia, bo kto uwierzy, ze człowiek w takiej sytuacji tak szybko i łatwo wyjdzie z depresji? Znam dużo o wiele lepszych filmów o podobnej tematyce. Ten był nudnym gniotem. 3/10.
Sądzę, że sam w końcu dasz radę znaleźć takie filmy (dramat psychologiczny). A ocena 10/10 to przesada, bo to nawet nie jest dobry film.