Mimo wszystko polecam każdemu pragnącemu obejrzeć film wartościowy, dla mnie był lekcją humanitaryzmu i empatii. Pozwolił mi się utożsamić z Jean'em, poczuć czym jest problem, poczuć kim on był i jak się zmienił. Warto poczuć tę gęstą atmosferę. Mimo tego, że film jest złożony, nie czuję w nim "drugiego dna" ale to pierwsze porusza tyle tematów, że aż nie sposób wymienić wszystkie. Choć jak to bywa w życiu bywa miłość i przyjaźń są najważniejsze. Miłość nie tylko do kobiet ale i rodziny.
Film pouczający, dawno nie widziałem czegoś równie mocnego.
podzielam komentarz powyżej, a od siebie mogę dodać jeszcze, że film na prawdę wzruszający, pouczający, w niczym nie przypominający innych dotąd filmów, dlatego też m.in. wart obejrzenia. Polecam!
Nie rozumiem co takiego poruszającego było w tym filmie. Oczywiście, odrobina empatii, smutna historia itd, rzekłbym - dość ckliwy wątek, skłania do kilku przemyśleń, jednak najwyraźniej nie dla każdego poruszający, znacznie poniżej moich oczekiwań względem tej pozycji. Nie polecił bym go, jedyną mocniejszą w moim odczuciu sceną było zaszycie oka.
Piszesz, że dawno nie widziałeś czegoś równie mocnego, przyznam że w pewnym sensie zazdroszczę tego odczucia, ponieważ istnieją dziesiątki, jeśli nie setki filmów, które okażą się dla Ciebie niesamowitą filmową ucztą, wielokrotnie mocniejsze i lepsze od tego.
No cóż, jednego porywa Motyl i skafander a ktoś inny daje 10 ostatniemu samurajowi. Raczej nie ma co dyskutować bo nie podałeś żadnych argumentów poza tym, że film cię nie rusza. I w sumie to ok, nie moja sprawa.
Bo to w sumie nie wymaga dyskusji, nikt nikogo nie chce tu przekonywać, no bo i po co - oczekiwałem czegoś bardziej wyszukanego, ambitniejszego, a film okazał się nużący, najwyraźniej nie jest w moim guście, lub ja nie mam gustu ;)
Mimo wszystko "Motyla.." nie zrównałbym oceną np z "La Vita è bella" ;P
Ale jeżeli spodobała Ci się ta pozycja, istnieje szansa że spodoba Ci się też np. "W stronę morza", również porusza podobną tematykę, i również mnie nużył ;)
Ok, sprawdzę ;). Czy ja wiem czy "Życie jest piękne" wybija się mocno ponad ten film? Ostatnio uruchomiłem sobie profil na filmasterze i tam oceniam filmy surowiej bo mam tutaj jakąś skłonność do lekkiej przesady - nie oceniłbym obu filmów na 9. 7-8/10
jaki jest morał tego filmu? wszystko jest nihilistyczne, niewierzący koleś który ma w dupie żonę i dzieci i zdradza oczywiście swoją małżonkę.. Gdyby tylko jego tragedia do czegoś prowadziła np gdyby uwierzył w Boga albo np przed śmiercią powiedział żonie, że żałuje za wszystko co złego zrobił jej to bym rozumiał, a tak dostajemy flaki z olejem.