Niezły dramat obyczajowy, zaledwie liźnięto tu kilka poważniejszych tematów, ale ogląda się dobrze. Pia Zadora która miała być największą atrakcją seansu poniżej oczekiwać- ten cwaniacki styl mówienia i głupiutka mina jakoś nie czynią z niej Lolity lat 80, a jedynie znośną aktorkę. Stacy Keach za to zagrał wzorowo i nie wiem czy to nie jego życiowa rola. Ogółem trochę to wszystko za bardzo ckliwe, końcowa rozprawa zbyt teatralna, ale film daje radę. Fabuła jest dobra, kilka zaskakujących momentów no i klimat małomiasteczkowej społeczności.
To zależy kto czego oczekiwał. Osoby, które liczyły na wielki popis aktorski mogły poczuć się zawiedzione, ale osoby, które chciały sobie popatrzeć na pewno nie. Pia Zadora jest piękna i na tyle seksowna, na ile wymagała tego rola, więc w sumie dobrze się ją oglądało.
Sam film mnie zaskoczył, liczyłam, że potoczy się w inną stronę, ale pojawiła się Belle i zrobiło się obyczajowo.. Oczywiście to nie zarzut, zarzut mam tylko jeden - kiedy powoli się wyjaśnia kto jest kim, cała historia zaczyna przypominać historię rodem z telenoweli. Nie wiem, czy w tamtych czasach istniał ten gatunek, jeśli nie, moje porównanie ma sens tylko z punktu widzenia współczesnego widza. Ogólna ocena 5/10.