Hmm.. moim zarzutem co do filmu wcale nie byłby brak logiki - budując fabułę skomplikowaną jak dwuręczny cep bojowy, nie sposób narobić wielu błędów (choć jak wielu twórców dowiodło, nie ma rzeczy niemożliwych... :P). Filmowi dałem 3 na 10 gwiazdek.. bo mnie po prostu koszmarnie znudził.
Przez pierwsze pół filmu bohaterowie w monotonnej scenerii autka trajkoczą od pupie-maryni (fanów Jarmusha czy Tarantino, którym właśnie zaświeciły się oczy muszę rozczarować - NAPRAWDĘ nudzą i NAPRAWDĘ o pupie-maryni, do tego na żenującym poziomie aktorskim), pierwsze zdarzenie (jakiekolwiek) następuje gdzieś w połowie. O zgrozo - nasza bohaterka utknęła w kiblu. To co się dzieje później przypomina mi naprędce posklejane sceny z Blair Witch Project i Żywych Trupów oraz głodnych kawałków o duchach. Do tego irytujący zwyczaj przerywania akcji w najciekawszych (hehe..) momentach nagłym przebudzeniem bohatera. Nuuuda!