Jestem zadowolona, ponieważ dane mi było ponownie zobaczyć film w mroczno-dziwacznej kreacji Burtona. Fabuła faktycznie momentami pozostawia trochę do życzenia (zwłaszcza końcówka w momencie, gdy ni stąd ni zowąd okazuje się że Carolyn jest wilkołakiem o_O) Wszystko to nadrabia świetna muzyka, co z pewnością zostanie docenione przez fanów dobrego klasycznego rocka i oczywiście Alice Cooper :D. Ogólnie koncepcja filmu przypomina trochę wcześniejsze dzieło Burtona, a mianowicie "Edwarda Nożycorękiego" zwłaszcza, poznawanie nowej rzeczywistości przez głównego bohatera. Reasumując moje pozytywne i negatywne wrażenia oraz wielką sympatię do klimatu filmów Burtona oceniam 8/10.