Bardzo dobry! Choć Johnny Depp bardzo lubuje się w takich postaciach od czasów "Piratów...", a być może i wcześniej "Nożycoręki...", ale nie o to tu chodzi. Najważniejsza jest opowiedziana historia, którą bardzo dobrze przedstawił. Nie lubię gatunku tragikomedii, ale taki właśnie bym nazwała ten film, jeśli gra w nim Johnny Depp obejrzałabym nawet z gatunku, które szeroko omijam. Wczułam się w tę postać, której współczułam jednocześnie nienawidziłam, by w końcu pokochać i zrozumieć...